środa, 30 grudnia 2009

Podsumowanie roku

Sama jestem ciekawa jak wypadnie to podsumowanie. Tak wiec zaczynam:

z biżuterii:

szydełkowe kolczyki - szt 2
kolczyki - szt 9
szydełkowa zawieszka - szt 1
szydełkowy naszyjnik - szt 1
naszyjnik - szt 1
koralikowe naszyjniki - szt 2
zawieszka techniką wire wrapping - szt 2
bransoletki - szt 2

szydełkiem:

sweterki - szt 2
dziecięce ażurowe czapeczki - szt 7
dziecięce czapki - szt 3
dziecięcy sweterek - szt 1
dziecięca sukienka - szt 2
szydełkowe sukienki do chrztu - szt 2
opaska do chrztu - szt 1
buciki niemowlęce - szt 5
szydełkowe gwiazdki - szt 20
szydełkowe serwetki - szt 2
szydełkowa kamizelka - szt 1
szal - szt 1

na drutach:

sweterek - szt 1
czapka - szt 1
szalik - szt 1

no i na koniec:

uszyte zabawki - szt 2

Razem 72 sztuki. Cóż wynik może nie powala na kolana, ale ja doliczyłabym do tego jeszcze dorobek w postaci jednego dziecięcia (wszystkich razem sztuk 3) i problemy z pracą.

Chciałabym też życzyć wam wszystkiego najlepszego w Nowy Roku.

Zwykle życzę by ten nadchodzący rok był lepszy, ale po podsumowaniu doszłam do wniosku, że w gruncie rzeczy stary nie był taki zły, dlatego życzę wam by nadchodzący rok nie był po prostu gorszy.

Coś miedzianego

Dawno nie robiłam nic z biżuterii. Najpierw myślałam o kolczykach, a później wpadłam na pomysł zrobienia naszyjnika.Naszyjnik zrobiony jest na szydełku z miedzianego drutu. W oczka łańcuszka wplątane zostały szklane koraliki w kolorze starego złota. Całkowita długość to 51 cm.
Naszyjnik wyszedł bardzo uniwersalny, wspaniale prezentuje się na szyi, jak również na nadgarstku jako bransoletka.

Ostatnio ktoś mnie zapytał: Dlaczego ja nie mogę zrobić czegoś normalnego, tylko zawsze coś tak pokręconego. No właśnie... dlaczego?
W efekcie mam całą szkatułkę nietypowej biżuterii, określanej mianem artystycznej, której oprócz mnie nikt nie chce nosić.

A jutro podsumowanie roku.

czwartek, 24 grudnia 2009

Wesołych Świąt

Stół już zastawiony,
Rodzina już czeka,
Zaraz powitamy
Boga i Człowieka!
To magiczne chwile,
Czas spełnionych marzeń,
Szczęścia i nadziei ...
Przeżyjmy to razem!
WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA

piątek, 18 grudnia 2009

Gwiazdek ciądg dalszy

Oto kolejnych dziewięć gwiazdek. Chciałam zobaczyć jak wyjdą, stąd każda ma inny wzorek. Jak dotąd tylko jedną zrobiłam podwójnie.









Gwiazdki zawisły na firance w kuchni.

czwartek, 17 grudnia 2009

Gwiazdeczki czas zacząć

Jest już dość późno, ale kilka i tak zdążę zrobić. Gwiazdki robię z Arii, szydełko 1,1 mm.
Te konkretne gwiazdki powędrowały do przedszkola, wszystkie następne, które powstaną zawisną w kuchni.
Przy robieniu tych gwiazdek ponownie przekonałam się jak ważny jest dobór grubości szydełka nie tylko do rodzaju używanego materiału, ale i do wykonywanej pracy. Gwiazdkę po prawej robiłam szydełkiem 1,5 mm, tą z lewej 1,1 mm. Mi o wiele bardziej podoba się ta robiona na mniejszym szydełku.


വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ
W odpowiedzi:

Dziękuję wszystkim za liczne odwiedziny i komentarze.

piątek, 11 grudnia 2009

Ząbkowo :)

Kilka dni temu chwaliłam się pierwszym ząbkiem Jaśka. Teraz mamy już ich trzy :)

środa, 9 grudnia 2009

Ciastek

Wychowawczynie z przedszkola Zosi zadały osobliwą pracę domową. Dzieci wraz z rodzicami miały przygotować bajkowe stworki.
Ogarnął mnie popłoch, co ja mogę przygotować z Zosią w bardzo, ale to bardzo krótkim czasie. Szydełko odpadało (trwałoby to zbyt długo) pozostało mi coś uszyć. Wtedy wpadłam na pomysł, by uszyć Ciastka, a przynajmniej coś co choć odrobinkę przypominałoby Ciastka ze Shreka.
Jako szablon posłużył mi obrazek Ciastka znaleziony w internecie. Znalazłam resztki zielonego polarku, szybko przeszyłam na maszynie. A ponieważ miała to być wspólna praca rodzica i dziecka, Zosieńka miała za zadanie wypchanie stworka potworka. Nawet nie musiałam za bardzo poprawiać :)
Później wspólnie przykleiłyśmy oczka, ja doszyłam guziczek i wyhaftowałam buźkę, łapki i butki.
Ciastek niby był gotowy, ale cały czas wydawało mi się, ze czegoś mu brakuje. Był taki ... goły. Dlatego szybciutko zrobiłam mu czapeczkę i szaliczek.

I tak ubrany Ciastek poszedł do przedszkola.

niedziela, 6 grudnia 2009

Kolejny komplet do chrztu

W zasadzie nic nowego nie pokażę, ta sukienka pojawia się u mnie po raz trzeci. Niby ten sam wzór, ale jednak za każdym razem czymś te sukienki się różnią.
Poprzednie komplety robiłam z akrylu, mieszanki akrylu z wiskozą, a tym razem z czystej bawełny.
Czym sukienka różni się od poprzedniej? Ponieważ sprawiała wrażenie takiej koronkowej, zmieniłam wykończenie, dodałam koronkę przy rękawkach. Ten sam motyw pojawia się przy bucikach i czapeczce.
Sukieneczka jest też mniej rozłożysta od poprzednie. Przeraziłam się wagi końcowej sukienki, dlatego też by dziecku nie było za ciężko, pominęłam jeden motyw.
Przy obecnej pogodzie niestety nie można zrobić dobrych zdjęć, pokazuję więc te najlepsze z możliwych.
Cały komplet prezentuje się tak:


Ponieważ Teraz jest dość zimno czapeczka jest bez ażurków, wykończona koronką i kwiatuszkiem. Dodatkowo, wplecionym sznureczkiem można regulować jej szerokość - może w ten sposób posłuży i na wiosnę.


Buciki zawiązywane w kostce, koronka taka sama jak przy sukience i czapeczce plus kwiatuszki.


No i jeszcze opaska dla księżniczki. Opaskę zrobiłam na bazie cieniutkiej i bardzo rozciągliwej
gumeczki, tak by swobodnie dopasowała się do główki dziecka, nie uciskając jej.

sobota, 5 grudnia 2009

Prawo serii

Mówi się, że jak coś się "wali to na wszystkich frontach" i tak jest u mnie.
Dzieci ostatnio bardzo mi chorują, średnio co trzy dni (nie przesadzam) jestem w przychodni, z którymś z nich, nie muszę już podawać adresu jak wyciągam numerek, wystarcza tylko nazwisko.
Ja sama nie wiedziałam co robić, zająć się dziećmi, domem (tu mam ogromne zaległości) czy pracą. Za wszystkie problemy zapłaciłam dodatkową garścią siwych włosów, a co gorsza ubyło mi kolejnych kilka kilogramów. No i praca ... a właściwie jej brak, wyszło tak, że muszę dość szybko znaleźć nowe źródło utrzymania, co w dzisiejszych czasach wcale nie jest łatwe. Bo przecież na rękodzielnictwie nie da się za dużo zarobić, prawda? A może macie inne doświadczenia i możecie służyć jakąś dobrą radą.

Jednak los nie do końca jest tak okrutny, chyba w ramach pocieszenia sprawił, że wygrałam książeczkę na blogu Zacisze wyśnione. Dziękuję bardzo, paczuszka dotarła i bardzo mnie ucieszyła.

A drugą rzeczą jaką mogę się pochwalić jest pierwszy ząbek Jasia:) Doczekałam się p 7, 5 miesiącach :)

sobota, 7 listopada 2009

Czy "dobro" powraca?

Ja mam nadzieje, że tak. Dlatego pożyczyłam zdjęcie tego wspaniałego serduszka z Pachtword. Jego autorka specjalnie zrobiła je dla Vivictorii.

Vivi, jak napiszę, że życzę dużo zdrówka, to będzie takie banalne. Wysyłam wiec moc pozytywnych myśli by Cie wesprzeć w trudnych chwilach.

Z drugiej strony ja tez proszę moc takich dobrych fluidków. Jasiek ma po raz drugi w tym miesiącu zapalenie oskrzeli. Zresztą co chwilę łapie jakieś infekcję, a ja zachodzę w głowę co robię nie tak i jak mu pomóc. Pechowy jakiś ten mój chłopiec, w ciągu pierwszych 6 miesięcy swojego życia załapał się na zapalenie płuc, ospę, podwójne zapalenie oskrzeli i wiele innych drobniejszych infekcji.

വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്

To są rysunki mojej pięciolatki. Nie mogę się nadziwić, jak szybko robi postępy. Jej postacie mają już dłonie z paluszkami, co prawda tylko cztery, ale nie są to już patyczki. Są stopy, no i same pomysły są niesamowite.
To jest Pan Serduszko i Pani Serduszko.


To jest zimowy ogród - kwiatki są w szklarni :) i wszystkie mają korzonki :) I jak u prawdziwego artysty jest własnoręczny podpis.


A to rodzina krasnali na spacerze, a właściwie na placu zabaw ;)


വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്

Robótkowo się nie lenie mimo, że nic nowego nie pokazuję. Znowu robię sukienkę na chrzest, tylko, przez te choroby Jasia idzie mi to troszkę wolniej niż zwykle.

piątek, 30 października 2009

Ja też za - SZAL - ałam

Tylko proszę się nie śmiać :).
Oglądałam wasze blogi i na większości pokazujecie tak przepiękne szale. Też chciałabym mieć taki, ale moje drutowe umiejętności na razie na to nie pozwalają, a zrobiony na szydełku nie będzie tak zwiewny i leciutki. Stwierdziłam, że muszę zacząć od czegoś łatwiejszego i w ten sposób powstał mój SZAL :) - tak do kompletu z czapką.



Włóczka z Lidla, skorzystałam również z pomysłu - instrukcji załączonej do włóczki, zmieniając nieznacznie proporcje.
Druty 6 mm.
Wymiary 28 cm na 150 cm
No i ja "mistrzyni drutów" :P robiłam go całe 4 wieczory, dla porównania sukienkę do chrztu zrobiłam w 1,5 tygodnia.
Szal - ik jest mięciusi i bardzo cieplutki. Teraz żadne mrozy mi nie straszne:).

wtorek, 27 października 2009

Jak ten czas szybko leci

Sama nie mogę uwierzyć, że moja mała dziewczynka skończyła już 5 lat. Kiedy ona tak dorosła? Rok temu poszła jako maluch do przedszkola, w tym roku (za sprawą Pani minister) jest już starszakiem, a w następnym roku będę musiała kupować dla niej tornister. Co dziwniejsze ja jakoś nie odczuwam na sobie upływu tego czasu, owszem odczuwam jego permanentny brak, ale nadal czuje się jak młoda, trochę zwariowana dziewczyna, a nie stateczna matka trojga dzieci.
Oto moja solenizantka z rodzeństwem (rodzonym i ciotecznym) :

Poprawię sobie jeszcze humor, chwaląc się jak pięknie wyglądała pewna młoda dama w sukience, którą zrobiłam.


വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്

W odpowiedzi:

Marzanna, Pyziulka - dziękuję za rady. Udało się bez wielkiego płaczu i bez prezentu. Tłumaczyłam tłumaczyła i nie wiem ile razy odpowiadałam na pytanie "a kiedy ja będę miała urodziny?" :)
Miluszka - dziękuję za odwiedziny :)
Barbaratoja - dla mnie było dużo łatwiej zrobić denko czapki na szydełku niż na drutach, przyznaję się bez bicia na drutach po prostu nie potrafię
Elżusia, Anya.es, Maniczu, Piuma, Vivictoria - dziękuję.

piątek, 23 października 2009

Moja wersja Quincy

Bardzo spodobała mi się ta czapka jak kolejno pojawiała się na waszych blogach. Bardzo chciałam mieć taką ... no i mam. Tylko, że moja jest nieco inna. Jej podstawową część, czyli wstęgę zrobiłam na drutach, ale górę na szydełku. Jednak moje możliwości "drutowe" są mocno ograniczone, nie potrafiłam zapanować nad kilkoma drutami na raz.


Włóczka z Lida. Na czapeczkę poszło jakieś 60 g. Druty 6 mm, szydełko 5 mm.
A tak czapka wygląda na głowie:

Dylemat

W poniedziałek moja najstarsza kończy 5 lat. Z tej okazji w niedzielę robię uroczystość rodzinną z mnóstwem słodkości i oczywiście prezentami. I tu pojawia się mój dylemat. Z doświadczenia wiem, że jak jedna coś dostaje, to druga też natychmiast to chce. Nie pomagają wyjaśnienia, że to jest święto Ani, Zosia też chce tort i prezenty.
Co zrobić by rodzeństwu nie było przykro? Ja przygotowałam również prezent dla Zosi, ale nie jestem z tego zadowolona, robię to tylko, po to, żeby nie było wielkiej awantury. Macie jakiś patent, by urodziny były świętem tylko jednego dziecka? i by obchodzić je bez łez i narzekań drugiego?

środa, 21 października 2009

Bransoletka

Tak by odpocząć od szydełkowania na szybko zrobiłam bransoletkę.
Kamyki to najprawdopodobniej Jaspis. Dlaczego "najprawdopodobniej" - niestety brakuje mi wiedzy dotyczącej kamyków i nie potrafię ich rozpoznawać. Dostałam je od osoby, która zupełnie nic na ich temat nie potrafiła powiedzieć. Dla mnie wyglądają na Jaspis.


Oprócz kamyczków drucik i inne elementy miedziane. Chyba nigdy nie uwolnię się od miedzi:) Po prostu bardzo ją lubię :)

niedziela, 18 października 2009

Czapeczka dla Helutka

Skończyłam czapeczkę dla mojej chrześnicy. Miała być nie wiązana, a jednocześnie zakrywać uszy i miała mieć kwiatki. Tylko kwiatki mi tak jakoś nie pasowały, dlatego idąc na kompromis przy jednym kwiatuszku na czapeczce przysiadł motylek.



Materiał: akryl
Szydełko: 5 mm i 3,5 mm
Pomysł: własny
A tu czapeczka na zastępczej modelce - Zosi.


środa, 14 października 2009

Komplecik na chrzest

Kilka dni temu pokazałam skończoną sukienkę do chrztu. Miały być lepsze zdjęcia, ale niestety pogoda nie pozwoliła takich zrobić. Sukieneczkę trzeba było przekazać małej właścicielce. Do sukienki dorobiłam jeszcze czapeczkę i malutkie pantofelki.


Czapeczka i pantofelki to już mój autorski wytwór. Robione również z akrylu szydełkiem nr 6.
Cały komplecik, razem z moimi dziewczynkami, zapakowałyśmy do ozdobnego pudełka (one je oklejały, co niestety było widać, ale nie można zrażać dzieci gdy rwą się do pracy:))



No to teraz czas zabrać się za czapki, zwłaszcza, że za oknem pada śnieg.

sobota, 10 października 2009

Sukienka - tak jak obiecałm

Sukienkę skończyłam. Po raz pierwszy zrobiłam taką dla mojej Zosi na chrzest, teraz zrobiłam ją dla pewnej małej dziewczynki. Wykonywana była niemal z pamięci, raz tylko spojrzałam na pierwowzór sprawdzając wzór falbanki.
Dziś pokarzę tylko dwa zdjęcia, ponieważ przy takim oświetleniu wychodzą wręcz potwornie i zabijają prawdziwy urok tej sukienki.

A teraz kilka szczegółów. Szydełko nr 6. Włóczka to bardzo mięciutki akryl - moim zdaniem idealny materiał na tą porę roku i ubranko dla dziecka. Zużyłam jakieś 270 g. Sukienka jest długa, powinna zakryć nóżki dziecka.
Do kompletu będą jeszcze pantofelki i czapeczka, ale to jutro... No i może uda się zrobić lepsze zdjęcia.

வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்

W odpowiedzi
:

Vivi, Minimysz - bardzo dziękuję, za życzenia powrotu do zdrowia. Czuję się już lepiej, ale katar w dalszym ciągu mi jeszcze dokucza.
Eve- Jank - dziękuję :)

środa, 7 października 2009

A miało być tak pięknie

Zamiast cieszyć się przywilejami należnymi "słomianej wdowie" rozchorowałam się na dobre. Ledwo mogę oddychać, kaszlem budzę Jaśka jak tylko przyśnie. Najchętniej nie wychodziłabym z łóżka, a tu Jaś woła i ta sukienka do chrztu. Nie powiem przybywa jej w dość szybkim tempie, ale .... Czy też tak macie, że jak coś trzeba zrobić na określony termin, to do tej pracy muszę się zmuszać. Jak nie mam określonego czasu, to szydełko samo mi śmiga w rękach ... Może to jednak wynik złego samopoczucia....
Skończoną sukienkę pokażę w sobotę.

sobota, 3 października 2009

"Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni..."

... no może nie zupełnie, został ze mną Jasiek :) Mimo, że chodzę do pracy to czuję się jak na urlopie - nie sprzątam, nie gotuję i nie prasuję :) Nareszcie mam mnóstwo czasu dla siebie.
Korzystając z nieobecności dziewczynek podjęłam się zrobienia sukieneczki na chrzest, czasu mam mało, bo tylko tydzień, ale powinnam zdążyć bez większych problemów. Jedyny problem to chwilowy brak aparatu i nie mogę pokazać co dotychczas zrobiłam :).

వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్

Dopełniając formalności biorę udział w zabawach u:
- Martyny - losowanie 6 października
- Kachaska - losowanie 12 października
- Marzanny - losowanie 11 października
- Brises - losowanie 31 października
- Barbara - losowanie 26 października

niedziela, 27 września 2009

Bordowy sweterek

Ostatnio miałam mały kryzys. Więcej czasu spędzałam przed komputerem podziwiając wasze prace niż nad robótką. Może dlatego, że jak policzyłam mam sześć rozgrzebanych robótek i dwa bardzo pile projekty. Jak tylko zaczęłam zastanawiać się, za który się złapać, odchodziła mi zupełnie ochota do dziergania i zasiadałam przed komputerem.

Jednak udało mi się zmobilizować i skończyłam jedną z prac, którą zaczęłam na początku sierpnia. Jest to mój autorski projekt, aczkolwiek krój inspirowany był sweterkiem opublikowanym, w którymś numerze Sandry.



Włóczkę dostałam, niestety bez banderolek, więc trudno powiedzieć co to jest. Ja obstawiałabym mieszankę wełny i akrylu - jest mięciutka i bardzo ciepła. Robiło się bardzo przyjemnie i mam nadzieje, że tak, też będzie się nosić. Szydełko 4 i 5 mm.





Zapisałam się do zabawy u Pyziulki - te dwa pilne projekty to właśnie czapki, głownie dla dzieci. Choć tak myślę, że na dwóch to wcale się nie skończy.

Image Hosted by ImageShack.us

Jesień przyszła i na czapki pora

sobota, 26 września 2009

Poszła baba do sklepu....

czyli do Lidla. I co, zamiast kupić coś potrzebnego do domku czy też do jedzenia przyniosła do domu takie rzeczy. Mąż z politowaniem pokiwał głową, dziewczynki, aż podskakiwały z radości wyrywając sobie nożyczki. Od razu musiały je wypróbować.

Zwróciłam baczniejszą uwagę na to co rysują dziewczynki i muszę przyznać, ze byłam pod ogromnym wrażeniem. To jest rysunek mojej młodszej córki Zosi (3 lata i 2 miesiące) ma przestawiać mnie :0)

Jak sobie przypominam Ania w tym wieku rysowała tak zwane głowo nogi, a ja u Zosi mam sukienkę i stopy.
To natomiast jest rysunek Ani (za miesiąc kończy 5 lat) i tu też byłam mile zaskoczona - po raz pierwszy "mam" rzęsy i palce u rąk :)

Najbardziej jednak spodobał mi się malusieńki rysunek Ani - tu były używane nowe nożyczki. Aż kusi by zapytać, czy ktoś by zgadł co przedstawia? Ale taką zabawę zrobię może następnym razem :)
Na rysunku jest Jaś w swoim łóżeczku. Obrazek schowałam na pamiątkę. :)