sobota, 26 września 2009

Poszła baba do sklepu....

czyli do Lidla. I co, zamiast kupić coś potrzebnego do domku czy też do jedzenia przyniosła do domu takie rzeczy. Mąż z politowaniem pokiwał głową, dziewczynki, aż podskakiwały z radości wyrywając sobie nożyczki. Od razu musiały je wypróbować.

Zwróciłam baczniejszą uwagę na to co rysują dziewczynki i muszę przyznać, ze byłam pod ogromnym wrażeniem. To jest rysunek mojej młodszej córki Zosi (3 lata i 2 miesiące) ma przestawiać mnie :0)

Jak sobie przypominam Ania w tym wieku rysowała tak zwane głowo nogi, a ja u Zosi mam sukienkę i stopy.
To natomiast jest rysunek Ani (za miesiąc kończy 5 lat) i tu też byłam mile zaskoczona - po raz pierwszy "mam" rzęsy i palce u rąk :)

Najbardziej jednak spodobał mi się malusieńki rysunek Ani - tu były używane nowe nożyczki. Aż kusi by zapytać, czy ktoś by zgadł co przedstawia? Ale taką zabawę zrobię może następnym razem :)
Na rysunku jest Jaś w swoim łóżeczku. Obrazek schowałam na pamiątkę. :)

1 komentarz:

  1. O rany - skąd ja znam "babę w sklepie" - zawsze wracam z nadprogramową włóczką lub materiałem (a najlepiej kilkoma). A dzieci też mnie nieodmiennie zaskakują.

    OdpowiedzUsuń