niedziela, 27 września 2009

Bordowy sweterek

Ostatnio miałam mały kryzys. Więcej czasu spędzałam przed komputerem podziwiając wasze prace niż nad robótką. Może dlatego, że jak policzyłam mam sześć rozgrzebanych robótek i dwa bardzo pile projekty. Jak tylko zaczęłam zastanawiać się, za który się złapać, odchodziła mi zupełnie ochota do dziergania i zasiadałam przed komputerem.

Jednak udało mi się zmobilizować i skończyłam jedną z prac, którą zaczęłam na początku sierpnia. Jest to mój autorski projekt, aczkolwiek krój inspirowany był sweterkiem opublikowanym, w którymś numerze Sandry.



Włóczkę dostałam, niestety bez banderolek, więc trudno powiedzieć co to jest. Ja obstawiałabym mieszankę wełny i akrylu - jest mięciutka i bardzo ciepła. Robiło się bardzo przyjemnie i mam nadzieje, że tak, też będzie się nosić. Szydełko 4 i 5 mm.





Zapisałam się do zabawy u Pyziulki - te dwa pilne projekty to właśnie czapki, głownie dla dzieci. Choć tak myślę, że na dwóch to wcale się nie skończy.

Image Hosted by ImageShack.us

Jesień przyszła i na czapki pora

sobota, 26 września 2009

Poszła baba do sklepu....

czyli do Lidla. I co, zamiast kupić coś potrzebnego do domku czy też do jedzenia przyniosła do domu takie rzeczy. Mąż z politowaniem pokiwał głową, dziewczynki, aż podskakiwały z radości wyrywając sobie nożyczki. Od razu musiały je wypróbować.

Zwróciłam baczniejszą uwagę na to co rysują dziewczynki i muszę przyznać, ze byłam pod ogromnym wrażeniem. To jest rysunek mojej młodszej córki Zosi (3 lata i 2 miesiące) ma przestawiać mnie :0)

Jak sobie przypominam Ania w tym wieku rysowała tak zwane głowo nogi, a ja u Zosi mam sukienkę i stopy.
To natomiast jest rysunek Ani (za miesiąc kończy 5 lat) i tu też byłam mile zaskoczona - po raz pierwszy "mam" rzęsy i palce u rąk :)

Najbardziej jednak spodobał mi się malusieńki rysunek Ani - tu były używane nowe nożyczki. Aż kusi by zapytać, czy ktoś by zgadł co przedstawia? Ale taką zabawę zrobię może następnym razem :)
Na rysunku jest Jaś w swoim łóżeczku. Obrazek schowałam na pamiątkę. :)

wtorek, 22 września 2009

Wspomnienie

Właśnie mija rok od śmierci przyjaciółki moich rodziców. Kobiety o niebywałej sile ducha i takiej zaraźliwej radości życia. Nie wiem na czym to polegało, ale jak wchodziła do pokoju to od razu robiło się jaśniej.
Mimo, że znała mnie od oseska to, to, że mamy wspólną pasję odkryłyśmy dość późno, byłam już zamężna i dzieciata :). Pewnego dnia przyłapała mnie z szydełkiem w ręku jak odpoczywałam na działce rodziców na werandzie. I wtedy się zaczęło... wymiana doświadczeń, wzorów, nici.
Dużo później dowiedziałam się, że pani Krysia chorowała na raka. Walczyła z tą chorobą przez 25 lat. Teraz sobie tak myślę, że chyba właśnie dlatego żyła z taką pasją.
Dlaczego to wszystko piszę, otóż mąż Pani Krysi zrobił mi niedawno niespodziankę. Przynióśł mi ogromną torbę z włóczkami, wzorami, szydełkami i drutami. Powiedział, że ja na pewno będę wiedziała jak DOBRZE to wykorzystać i, że nie chce by to się zmarnowało.
W torbie znalazłam również kilka nie dokończonych prac (które obiecałam sobie, że koniecznie muszę dokończyć) i kilka gotowych. Prace te z przyjemnością tu prezentuję.


Te są moje ulubione:
Pięć serwetek pod filiżankę, każda w innym odcieniu, wykonane z kordu:

Ta również podbiła moje serce:

poniedziałek, 21 września 2009

Zaplątany wisior

Pomysł przyszedł nagle. Dokładnie wiedziałam jak ma wyglądać, nawet nie musiałam projektu rysować na kartce. Brakowało tylko czasu na jego stworzenie. Jednego wieczoru powstała ramka, drugiego jedna gałązka.

Później cała trójka dostała kataru i gorączki, a drzewko poszło w odstawkę. Przez dwa dni słyszałam tylko "mamo daj mi chusteczkę", "mamo daj mi pić...", "mamo daj mi to, daj mi tamto.." . Wczoraj powiedziałam dość - mama ma teraz przerwę - dziewczynki dostały na "własność " pudełko chusteczek (150 sztuk zniknęło w ciągu jednego południa, chyba wszystko nimi wycierały), tata - Jaśka do opieki, a ja owijałam, owijałam...
I skończyłam.

Wisiorek wykonany jest z miedzianego drutu, a ponieważ uwielbiam połączenie miedzi i srebra wplątałam w to posrebrzany drucik i kuleczki. Wymiary 6 cm x 4 cm.
Brakuje mi tylko łańcuszka, ale na to też mam już pomysł. Spróbuję z cienkiego miedzianego drutu zrobić sznureczek makramowy, ciekawie jak będzie wyglądało.

niedziela, 20 września 2009

Słodkości ciąg dalszy

Do zabawy zapraszają:
- Elzusia - losowanie 26 września
- SVEA1 - losowanie 1 października
- Anya - losowanie w październiku
- Suriart - losowanie 25 października

środa, 16 września 2009

Zapraszam na słodkości

Zapraszam, proszę się poczęstować pysznym ciastem ze śliwkami :)
Powiem szczerze, nie znoszę gotować, a to jest chyba moje trzecie, czy czwarte ciasto, które kiedy kolwiek upiekłam. O dziwo wyszło tak wspaniale, że aż musiałam się pochwalić.

Na coś słodkiego zapraszają również:
Domu Hasiora - losowanie 25.09
Miluszkowy Kuferek - losowanie 29.09
Gatt Pazzo i Skład Bawełniany - zdążyłam w ostatniej chwili, zapisy były do dziś do 17

Harmony Art - losowanie 12.10
Koroneczki - losowanie 28.09 Malowany Imbryczek - losowanie 29.09

poniedziałek, 14 września 2009

Czapeczki

Chciałam pokazać dwie czapeczki. Pierwszą - różową zrobiłam wiosną na zamówienie.

Drugą teraz. Zosia na gwałt potrzebowała nowej czapeczki do przedszkola.
Obie zrobione z bawełny - Aria, szydełkiem nr 6. Dodatkiem jest atłasowa wstążeczka.

niedziela, 13 września 2009

Miedziane rożki

Żeby nie było, że nic nie robię, choć czasu mam naprawdę bardzo mało. No może nie zupełnie. Czas dla siebie mam wieczorami, jak cała gromadka już śpi, niestety jestem tak zmęczona, że zdarzało mi się przysnąć z szydełkiem w ręku.
Oto mój kolejny komplecik wykonany szydełkiem z miedzianego drutu.

Kolczyki bez bajgli mają jakieś 3 cm, zawieszka około 6. Grubość drutu 0.28 mm. Kolczyki są bardzo lekkie, zupełnie ich nie czuć. Zawieszkę powiesiłam na woskowanym sznureczku.



sobota, 12 września 2009

Dobre strony przeprowadzki

Pomimo, że nasze nowe lokum ma dużo mniej metrów niż poprzednie (ciasne, ale własne :)) ja jestem w nim zakochana. W przeciwieństwie do mojego M. ja widzę same plusy przeprowadzki, a największym jest własny kącik


Nareszcie miałam gdzie postawić odziedziczoną maszynę. Może teraz znajdę, choć odrobinkę czasu i zacznę doskonalić się w szyciu. Marzą mi się piękne kapy na łóżka dziewczynek. Teraz nie będę miała wymówki, ze muszę wyciągać i rozkładać maszynę. Miejsce dla drucików też się znalazło. Teraz muszę tylko wszystko porozkładać z pudełek. :)

By być lepszym rodzicem

Czasami mam ochotę po prostu wyjść z domu i nigdy nie wrócić. Przyczyna - trójka dzieci z dość małą różnicą wieku (5 lat, 3lata i 5 miesięcy). Szalenie trudno zapanować nad taką gromadką, zwłaszcza, że mały nie rozumie jeszcze "poczekaj chwileczkę", mała ma chyba opóźniony bunt dwulatka, a starsza ma pretensję, że nikt się nią nie interesuje. Powinnam chyba mieć cztery ręce, sześć par oczu i morze wolnego czasu, by wszystko opanować. Przyznaję szczerze czasami czuje się jak bohaterka programu "Super Niania", tylko tej niani ze złotymi radami brak. Na pomoc pośpieszyła mi siostra pożyczając mi książkę " Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" Adele Faber, Elaine Mazlish.

Na razie jestem po lekturze pierwszego rozdziału. Zastosowałam niektóre rady i o dziwo to chyba działa.

"Jak pomóc dzieciom by radziły sobie z własnymi uczuciami" główne rady tego rozdziału to:

- słuchaj dziecka bardzo uważnie

- zaakceptuj jego uczucia (tak , oczywiści, uchmm, rozumiem)

-określ te uczucia.

Nie miałam pojęcia, że to takie trudne. Jak Ania się skaleczyła, płakała tak, ze było ją słychać w całym budynku. Na słowa "Przestań płakać, to przecież tak bardzo nie boli. Zaraz przestanie boleć" reagowała jeszcze głośniejszym płaczem. Wystarczyło powiedzieć "Przykro mi, że tak bardzo Cię boli, jesteś bardzo dzielna" słowa zdziałały cuda - płacz ustał.

Znalazłam też złoty środek na kłótnie i bójki dziewczynek Cichną gdy mówię "Widzę jaka jesteś na nią zła, powiedz jej o co Ci chodzi, a nie bij" Dziewczynki zaczynają ze sobą rozmawiać.

Krok na przód zrobiony, teraz bardzo się pilnuję by nie reagować impulsywnie, nie karcić - nie płacz, nie bij.

Mam nadzieję, że z czasem będzie jeszcze lepiej. No i czytam następny rozdział :)

środa, 9 września 2009

Nowy blog ?

Witajcie. Dotychczas mój blog można było znaleźć tu. Niestety ostatnio coraz częściej Onet szwankuje, strona otwiera się bardzo długo, więc na poważnie zaczęłam zastanawiać się nad przeniesieniem. Dopóki nie poznam prawie wszystkich możliwości nowego bloga będę prowadziła wpisy na obu równolegle. Mam nadzieję, że zadomowię się tu na dobre.
Chciałabym również odrobinkę zmienić charakter bloga. Część z was wie, że jestem wiecznie zabiegana matką trojga dzieci. Jak zaobserwowałam dziewczynki już wykazują chęć tworzenia różnych rzeczy, więc oprócz moich prac, pojawiać się będą prace dziewczyn. I od czasu do czasu będzie coś o wychowaniu.

poniedziałek, 7 września 2009

Serdecznie zapraszam na MÓJ BLOG.