sobota, 27 marca 2010

Kurczaczki z przedszkola

Ostatnio cały mój świat kręci się wokół przedszkola i po części szkoły. Spotkania z wychowawczyniami Ani (wspólne opracowujemy "sposoby" na poskromienie "złośnicy"), spotkania przedświąteczne w każdej z grup, no i najważniejsze zapis starszej do szkoły.
Długo się zastanawiałam co wybrać zerówkę, czy pierwszą klasę. Nie powiem długo wahałam się, a jak już podjęłam decyzję, Ania swoim zachowaniem utwierdziła mnie w tej decyzji. Tak więc wczoraj złożyłam podanie o przyjecie córki do oddziału przedszkolnego , czyli dawnej zerówki.
A takie kurczaczki robiłam z Anią na jednym ze spotkań w przedszkolu.


Chciałam bardzo wam podziękować za liczne odwiedziny i komentarze. Są naprawdę wielką motywacją do prowadzenia tego bloga i do pracy :) Dziękuję.

P.S. Zgłosiłam swoje pisanki, do zabawy blogowej u Antoniny. Banerek zabawy w zakładce z blogu.

wtorek, 23 marca 2010

Pisanki

Chciałam nie chciałam, musiałam usiąść i przygotować dziecku pisanki.
Nie lubię być zaskakiwana, ale wczoraj jak odbierałam dziewczynki z przedszkola wychowawczyni Zosi poprosiła o przyniesienie na następny dzień dwóch pisanek. Czasu miałam bardzo mało, na pewno nie starczyłoby na zrobienie "moich" tradycyjnych pisanek (gotowanych w łupinkach cebuli i skrobanych). Idąc na łatwiznę mogłam ugotować jajka i dać dziewczynkom flamastry, farby by się pobawiły, ale... no właśnie, byłaby to łatwizna tylko pozorna, pisanek bym nie robiła, za to sprzątania na kilka godzin.
Postanowiłam jajkom zrobić szydełkowe koszulki. Zaczęłam po 10 skończyłam po 12. Pierwszy raz robiłam takie koszulki, te robiłam całkowicie z głowy.
Efekt końcowy mile mnie zaskoczył i nie jest wykluczone, że w moim wielkanocnym koszyczku też nie znajdą się takie pisanki :)

poniedziałek, 22 marca 2010

Słoneczny kapelusz

Skończyłam wspomniany kilka postów niżej następny kapelusz. Jak go zaczynałam robić za oknem było bardzo pochmurno, a ja tak pragnęłam słoneczka i chyba właśnie dla tego sięgnęłam po te optymistyczne kolorki.
Kapelusz jest zrobiony z bawełny, szydełkiem 2 mm. Obwód kapelusika to 50 - 55 cm - w kalpeusiku umieściłam brązowy sznureczek dzięki czemu można dowolnie regulować jego obwód.
Głębokość kapelusza to 18 cm plus rondko.

Tak kapelusz prezentuje się na modelce:



Kapelusz jest dostępny tutaj.

Teraz powinnam zabrać się za kończenie, któreś z rozpoczętych prac, ale mi się nie chce. Rączki swędzą by zabrać się za coś nowego. Po głowie chodzi mi następny kapelusz.

piątek, 19 marca 2010

Marzanny moich dziewczynek

Z okazji pierwszego dnia wiosny dziewczynki miały przynieść do przedszkola wykonane z rodzicami Marzanny. Idąc na łatwiznę mogłam coś uszyć, ale wtedy nie byłaby to praca dziewczynek. Przygotowałam więc szkielety z brystolu i różne przydasie (bibułę, cekiny, kolorowy papier, koronki, włóczki, guziczki, klej itp), i zaprosiłam dziewczynki do zabawy. Oto ich dzieła:


Z prawej strony jest Marzanna Zosi (3,5 lata), z lewej zaś Ani ( 5 lat). proces twórczy trwał ponad 2, 5 godziny i nie chcę wspominać jak wyglądał ich pokój po zakończeniu prac. Nie mniej jestem dumna, że prawie same je zrobiły.


poniedziałek, 15 marca 2010

Etniczny komplecik

Robiłam właśnie kolejny kapelusik,a moje myśli nieustannie gdzieś błądziły. Nie wiem dlaczego po głowie bez przerwy plątały mi się zakupione ponad rok temu przepiękne ceramiczne koraliki. Jak musiałam po raz kolejny spruć jeden rządek czapeczki, robótkę odłożyłam i przyniosłam z "warsztaciku" woskowany sznurek.

Do ceramicznych koralików dorzuciłam okrągłe drewniane i w ten sposób powstał naszyjnik o długości około 80 cm.

Myślałam, że będę musiałam przypomnieć sobie podstawowe sploty makramy, ale z tym to chyba jak z jazdą na rowerze. Jak tylko wzięłam sznureczki w ręce od razu wiedziałam jak je poprowadzić.
Do naszyjnika dorobiłam kolczyki.

Jak skończyłam pomyślałam - to jest to. Idealne zastosowanie dla tych ceramicznych koralików. Jakoś nie wyobrażam ich sobie w innej aranżacji.


Komplecik dostępny tutaj :)

piątek, 12 marca 2010

Bluszcz - naszyjnik i kolczyki.

Dawno nic nie pokazywałam z biżuterii. Komplecik robiłam dość długo, zwłaszcza łańcuszek składający się z maleńkich ósemeczek. Całość kojarzy mi się właśnie z wijącym bluszczem, stąd taka nazwa.

Do wykonania kompletu użyłam miedzianego drutu, małych miedzianych kuleczek, koraliki zaś to szkło wenecke. Naszyjnik ma 59 cm długości, kolczyki około 4,5 cm bez bigli.

Naszyjnik wspaniale się układa i jest niezmiernie lekki.

środa, 10 marca 2010

Kapeluszy nigdy dosyć

Rozpoczynam sezon kapelusików i czapeczek dla dzieci.
Ten nazwałam "Malwa"i będzie dla Zosi.


Jest w jej ulubionym kolorze - czyli różowym (już nie mogę się odczekać, kiedy wreszcie dziewczynki docenią inne kolory), wykonany z bawełny, szydełkiem 2 mm.


Zosieńka jest bardzo zadowolona z nowego nakrycia głowy :)

sobota, 6 marca 2010

Szydełkowe pantofelki do chrztu

To są moje ulubione szydełkowe buciki. Wzór opracowałam specjalnie na chrzest mojej Zosi ponad trzy lata temu. Od tego czasu robiłam je jeszcze kilka razy.
Te są dla maleńkiej panienki. Mają zaledwie 9 cm długości.




materiał: mięciutki akryl, szydełko nr 6

czwartek, 4 marca 2010

Chałturka

Ten tytuł doskonale określa moją ostatnią pracę, z tą różnicą, że wykonana jest z największą starannością, ale tu musicie mi uwierzyć na słowo. Miałam za zadanie przedłużyć sweterek. Niestety nie miałam wpływu na dobór materiału. Jak dla mnie włóczka zupełnie się do tego nie nadawała. Pomijam sprawę koloru i jej cieniowania, ona po prostu była za gruba. Ponieważ klient ma zawsze rację, zabrałam się do pracy. Szło mi to bardzo opornie, z jednej strony dlatego, że nie byłam przekonana do efektu końcowego, z drugiej strony problemy ze zdrowiem synka nie wpływały pozytywnie na wenę twórczą.




Ja do końca nie byłam zadowolona, pozostał żal, że z tego sweterka można było na prawdę zrobić cudo, a wyszło jak wyszło. A o dziwo klientka podobno była zadowolona - o jeden kamyk na serduszku lżej.