czwartek, 30 grudnia 2010

Zbliża sie koniec roku, chyba czas na podsumowanie

Ciekawa jestem jak wypadnie ten rok w porównaniu z poprzednim.

z biżuterii:

szydełkowe kolczyki - szt 4
kolczyki - szt 6
kolczyki techniką wire wrapping - szt 2
szydełkowy naszyjnik - szt 2
szydełkowa bransoletka - szt 1
naszyjnik - szt 2
zawieszka techniką wire wrapping - szt 1
bransoletki - szt 2

szydełkiem:

dziecięce czapki / kapelusiki- szt 7
szydełkowe sukienki do chrztu - szt 2
opaska do chrztu - szt 1
opaska do włosów - szt 2
buciki niemowlęce - szt 4
szydełkowe gwiazdki - szt 18
szydełkowe serwetki - szt 1
koronka do swetra - szt 1
koszulki na pisanki - szt 2
kocyk niemowlęcy - szt 1
szaliczek - szt 1

na drutach:

czapka dla chłopca - szt 1
szalik baktus - szt 1
chusty Abrazo - szt 2

szycie:

spódniczka baletnicy - szt 2
lniane serduszka - szt 3
buciki niemowlęce - szt 1
spódniczka dla lalki - szt 2
spodnie dla lalki - szt 1
fartuszek dla lalki - szt 1
opaska do włosów - szt 1
broszka- szt 3
dziecięca sukienka karnawałowa - szt 1
miś - szt 1
smycz- szt 1
przebranie hinduski Czerwony Kapturek - szt 1
przebranie na jasełka- szt 1

Razem 83 sztuk, dla porównania w zeszłym roku było ich 72. Przyznam się, że jestem sama zdziwiona, spodziewałam się, że będzie ich mniej. Cieszy mnie, że dział szycia pięknie się rozrósł i śmiem twierdzić, że za rok będzie jeszcze obszerniejszy :)
Cieszę się, że ten rok się kończy, na nowy czekam z niecierpliwością i pełna optymizmu, gorszy być nie może. To znaczy ja nie wyobrażam sobie, że mógłby być gorszy. To był rok trudnych decyzji (praca czy opieka nad chorym dzieckiem), mnóstwa wyrzeczeń (jedna pensja w domu), odkładanych marzeń. Z drugiej strony dzieci dały mi tyle radości, napełniły taką dumą, nareszcie miałam czas by zająć się nimi razem i każdym z osobna, pomóc w pokonaniu własnych słabości. Czasami warto odłożyć swoje marzenia na jakiś czas by nie stracić tego co najważniejsze.

Żeby tak do końca podsumować rok to bardzo mnie cieszy, że tak licznie zaczęłyście/zaczęliście do mnie zaglądać i tak szybko rośnie liczba obserwatorów. Każdy komentarz zostawiany pod wpisem dodaje skrzydeł, to dla mnie ważne, mi nie zawsze udaje się zostawić ślad po odwiedzinach u Was. :(

No i jeszcze życzenia. Trafiłam na ten wierszyk i on całkowicie oddaje to co bym chciał dla siebie i dla Was.

Stoi Stary Rok na progu
wyraźnie zmęczony
z bagażem pełnym życzeń
tych zawiedzionych i spełnionych
Została mu chwila niewielka
by przerzucić do kuferka
prezenty-życzenia
wszystkich pragnień i marzeń spełnienia
żeby Nowy Roczek
rozniósł te prezenty
bez balastu życzeń
tych nie osiągniętych

Do zobaczenia w Nowym Roku.

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Prezenty rozdane

Z jednej strony lubię Święta. Przygotowania, spotkania rodzinne, niepowtarzalny nastrój przy stole, prezenty, zapach choinki, radość dzieci - to wszystko kocham. Ale przyznaję, że te trzy dni męczą mnie strasznie. Oddychać głębiej i prawdziwie odpoczywać, cieszyć się porządkiem, choinką, zaczynam dopiero teraz.
No i mogę pokazać nad czym pracowałam przed Świętami. Swojej siostrze i szwagierce zrobiłam bardzo podobne prezenty. Mikołaj wręczył im Abrazo.
Po cichu powiem wam, że bardzo zaprzyjaźniłam się z drutami. Nadal praca z nimi idzie mi dużo wolniej niż z szydełkiem, ale wszystko wychodzi i efekty bardzo mi się podobają.
Oto pierwsza chusta - dla mojej siostry. Bardzo długo nie mogłam zdecydować się z czego ją zrobić. W końcu kupiłam w Zaomotane włóczkę Zephir i w bardzo krótkim czasie zakochałam się. Na pewno do niej wrócę. Chustę robiłam podwójną nitką na drutach 4,5 mm i 3,5 mm.
Pierwszą chustę robiłam dwa tygodnie i niestety nie uniknęłam pomyłek, całe szczęście są one zupełnie niewidoczne (nawet wprawnemu oku trudno je znaleźć).



Prawdziwy kolor widoczny jest na tym zdjęciu.

Druga chusta była dla mojej szwagierki. Tu również włóczka Zephir i również podwójna nitka. Tą robiłam już tydzień i nie ma żadnej pomyłki :) Ćwiczenie czyni mistrza :)


A teraz moje prezenty :) Już wcześniej pochwaliłam się , że moja rodzinka sprawiła mi wielką niespodziankę. Po tym jak mój stary Łucznik stwierdził, że za żadne skarby świata nie podniesie igły do góry, postanowili połączyć siły i dostałam nowiutką maszynę. Do tego pod choinką znalazłam jeszcze taką tęczę :)


Jak co roku chciałam pokazać swoją choinkę. Drzewko stało u nas przez kilka dni nie ubrane i same w sobie było tak piękne, że w końcu nic na niej nie powiesiliśmy. To znaczy zawisły lampeczki i tylko jedno pudełko bombek w kolorze srebrnym - dużo mniej niż w zeszłym roku.
Jak zwykle okazało się, że prawie wszystkie przygotowane wcześniej szydełkowe gwiazdki rozeszły się i na choinkę nie ma co powiesić.

Dziękuję wszystkim za życzenia, szczególnie za te dostarczone pocztą. To niesamowite uczucie trzymać w ręku wykonaną przez kogoś kartkę Świąteczną, i to przeświadczenie, ze ktoś ją robił specjalnie dla mnie. Coś pięknego.
Dziękuję wam.

piątek, 24 grudnia 2010

Wszystkiego najlepszego


Niech ta Gwiazdka Betlejemska, która wschodzi tuż po zmroku,
da Wam szczęście i pomyślność, w nadchodzącym Nowym Roku.

Długo zastanwaiałam się jakie życzenia Wam złożyć. Ten rok był dla mnie trudny i wiele mnie nauczył, dlatego życzę wam ZDROWIA, wszystko inne jeśli tylko chcemy zdobędziemy sami, musimy być tylko wytrwali.

sobota, 18 grudnia 2010

Ciii...nie mówcie nikomu...

W czwartek wieczorem wbrew wszelkim zwyczajom, zakazom, dobremu wychowaniu dobrałam się do swojego prezentu gwiazdkowego. Jako pretekstu użyłam konieczność uszycia stroju na Jasełka dla Ani. To , że mogłam zrobić to ręcznie wcale do mnie nie przemawiało :P.
Anula dostała bardzo ważną rolę Maryi. Z mężowskiej koszulki zrobiłam jej sukienkę. Tego nie widać, ale jako pasek miała gruby powrozek, który mozolnie skręciłam z owczej wełny. A na głowie uszyty na nowiusieńkiej maszynie "rąbek"( teoretycznie powinien być biały, ale jakoś utarło się, że zazwyczaj robią go w niebieskim kolorze).


A to moje nowiutkie cudo, schowane teraz w pudełku, by 24 grudnia ponownie ujrzeć światło dzienne. Szyje bajecznie. Ręce swędzą , pomysłów mnóstwo, ale wszystko musi poczekać. Dziękuję, dziękuję moim ukochanym Mikołajom.

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Świąteczny wianek.

Kolejne przedszkolne wyzwanie.
Razem z dziećmi mieliśmy przygotować świąteczną ozdobę, która posłuży do dekoracji klasy. Pierwszą moją myślą były szydełkowe gwiazdki i aniołki, ale tego nie mogłabym robić z dziećmi. Wtedy pomyślałam o wianku. Przejrzałam skarby dziewczynek i wybrałam najładniejsze szyszki. Z bardzo grubej tekturki wycięłam okrąg, a dziewczynki pomalowały go farbami. Następnie poprzyklejałyśmy szyszeczki i dodałyśmy ozdobną, świąteczną wstążeczkę. tak wianuszek prezentował się wczoraj o 23, a teraz pewnie wisi na drzwiach u mojej córci w przedszkolu.



Bardzo dziękuję wam za wspaniałe komentarze i odwiedziny.
Gdybym miała pewność, że moja siostra nie zajrzy tu aż do Świat, to pokazałabym jaki prezent dla niej przygotowałam, ale troszkę się boję, że nie będzie niespodzianki. Lepiej chyba będzie jak poczekam i po Świetach pokażę wszystkie prezenty hurtem :)

sobota, 11 grudnia 2010

Zawieszka.

Paczuszka do Daszki dotarła wiec mogę pokazać co zrobiłam jako prezent niespodziankę. Z wykonaniem prezentu czekałam aż do losowania, chciałam zrobić coś czego wylosowana osoba sama nie robi. Z Daszką miałam problem, ponieważ dziewczyna jest wszechstronna :)
W końcu zrobiłam z miedzianego drutu zawieszkę metodą wire wrapping.




Ostatnio mam wielkie problemy z komputerem. Mozilla odmówiła całkowicie współpracy i generalni system chyba będzie trzeba przeinstalować. Brr strasznie tego nie lubię, bo zwykle ginie mi prawie wszystko co mam zapisane na dysku :( Czuję, że zbliża się dzień gdy włączę komputer, a on tylko do mnie pomruga i to będzie koniec.

niedziela, 5 grudnia 2010

Drobiazg

Ostatnio mam uczucie, że czas przecieka mi między palcami. Dzień jest taki krótki, że nigdy nie jestem w stanie zrobić tego co na ten dzień zaplanowałam.
Śnieg tak nas zasypał, że przejazd wózkiem po dziewczyny do szkoły i przedszkola po prostu graniczy z cudem. Sanki też nie bardzo się sprawdzają, bo mały w nich marznie.
Nie udało mi się też dotrzeć na pocztę, za co bardzo przepraszam Daszkę. W tym tygodniu na pewno mi się uda:)
Jakiś czas temu zrobiłam bransoletkę z masy perłowej. Poproszono mnie bym dorobiła do niej kolczyki. Po konsultacjach z przyszłą właścicielką powstały takie drobiazgi.

Dziękuję wam bardzo za odwiedziny. Miło mi powitać również nowe Obserwujące :)