środa, 7 października 2009

A miało być tak pięknie

Zamiast cieszyć się przywilejami należnymi "słomianej wdowie" rozchorowałam się na dobre. Ledwo mogę oddychać, kaszlem budzę Jaśka jak tylko przyśnie. Najchętniej nie wychodziłabym z łóżka, a tu Jaś woła i ta sukienka do chrztu. Nie powiem przybywa jej w dość szybkim tempie, ale .... Czy też tak macie, że jak coś trzeba zrobić na określony termin, to do tej pracy muszę się zmuszać. Jak nie mam określonego czasu, to szydełko samo mi śmiga w rękach ... Może to jednak wynik złego samopoczucia....
Skończoną sukienkę pokażę w sobotę.

2 komentarze:

  1. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A niech to! Nie choruj!!! Zabrania się surowo!!!
    Serdecznosci i usciski!\vivi

    OdpowiedzUsuń