piątek, 3 września 2010

Trudno wrócić do codzienności :(

Ten post piszę już od trzech dni. Zawsze coś mi przeszkadza go skończyć.
Lubię wakacje i wyjazdy, ale nie lubię tego strasznego bałaganu po powrocie, stosu prania i prasowania. Rozpoczął się rok szkolny. Zosia poszła do przedszkola, a najstarsza do zerówki do szkoły.

Przyznam się szczerze, że strasznie się obawiałam tego pierwszego dnia, zresztą tych kolejnych też. Ania jest strasznie nieśmiała i bałam się, że zacznie płakać w tłumie dzieci. Ale było wszystko ok, z nas dwojga tylko ja się poryczałam, jak Pani dyrektor powiedziała "Witajcie drogie sześciolatki".
Wyjazd był bardzo udany mimo nie najlepszej pogody. Załapaliśmy się na dwa słoneczne dni dzięki czemu dzieci mogły poszaleć na plaży.


W te bardziej pochmurne dni dużo spacerowaliśmy i chyba właśnie taki wypoczynek pasuje mi najbardziej. Janek nareszcie polubił nosidło, z czego się bardzo cieszę. Nasz spacer najczęściej wyglądał tak:


Po powrocie czekała mnie miła niespodzianka. Okazało się, że wygrałam candy u Skrzatki. Ponieważ jest to już moja druga wygrana w krótkim odstępie czasu, pomyślałam sobie, że powinnam się zrewanżować i myślę, że jak tylko ogarnę wszystko w domu zorganizuję candy u siebie.

2 komentarze:

  1. Kochana ciesz się ,że masz dzieci w szkole choć pracy jest sporo ,ale ten czas tak szybko leci...pójdą studiować a ty będziesz tęsknic za nimi i z radością będziesz prała,prasowała i gotowała .Mój syn był również bardzo nieśmiały(zresztą to po mnie) ,ale wyrósł z tego całkowicie hihi a mnie to pozostało.Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo się dzieje u Ciebie. Życzę powodzenia w przedszkolu i zerówce.
    Fajne nosidełko miałam podobne i też tak dziewczynki nosiłam jak były małe-pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń