wtorek, 23 marca 2010

Pisanki

Chciałam nie chciałam, musiałam usiąść i przygotować dziecku pisanki.
Nie lubię być zaskakiwana, ale wczoraj jak odbierałam dziewczynki z przedszkola wychowawczyni Zosi poprosiła o przyniesienie na następny dzień dwóch pisanek. Czasu miałam bardzo mało, na pewno nie starczyłoby na zrobienie "moich" tradycyjnych pisanek (gotowanych w łupinkach cebuli i skrobanych). Idąc na łatwiznę mogłam ugotować jajka i dać dziewczynkom flamastry, farby by się pobawiły, ale... no właśnie, byłaby to łatwizna tylko pozorna, pisanek bym nie robiła, za to sprzątania na kilka godzin.
Postanowiłam jajkom zrobić szydełkowe koszulki. Zaczęłam po 10 skończyłam po 12. Pierwszy raz robiłam takie koszulki, te robiłam całkowicie z głowy.
Efekt końcowy mile mnie zaskoczył i nie jest wykluczone, że w moim wielkanocnym koszyczku też nie znajdą się takie pisanki :)

6 komentarzy:

  1. Proste w wykonaniu a jakże piękne prawda?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe :))ślicznie wyglądają:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie wyszły, ale te panie to chyba uważają, że nie masz nic do roboty? Znam to takie robienie z dnia na dzień...

    OdpowiedzUsuń
  4. No i całkiem fajnie Ci wyszły :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo przyjemne pisaneczki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń