Wspominałam już wcześniej, że do kapelusika i bucików robiłam również sweterek.
W założeniu miał być robiony od góry zupełnie bez szfowo, zapinany na guziczki. Spędziłam nad nim sporo czasu i dopracowałam w każdym szczególe.
A żeby mała dama wyglądała zupełnie po królewsku dorobiłam pasującą opaskę z kokardą.
I tak samo jak w przypadku bucików, sweterek musiałam zrobić jeszcze raz :(
To była dla mnie dobra nauczka, by miarę dla dziecka brać tuż przed przystąpieniem do pracy nad kreacją, a nie wcześniej.
Drugi sweterek zrobiłam w iście rekordowym tępię - jedną noc :) Zaś wszystkie wykończenia - rano. Tym razem zrobiłam coś w rodzaju dłuższego bolerka. Niestety nie obeszło się bez szycia i tylko rękawy udało mi się zrobić na okrągło.
Etykiety
biżuteria
(36)
buciki niemowlęce
(15)
chusty
(3)
czapeczki
(33)
decu
(3)
druty
(12)
dzieci
(77)
filcowanie na sucho
(2)
haft
(2)
inne
(65)
kocyk niemowlęcy
(5)
koronka irlandzka
(6)
makrama
(6)
opaska
(3)
ozdoby świąteczne
(8)
poncho
(1)
profitka
(1)
przebranie
(11)
przeczytałam
(1)
serwetka
(1)
sukienki do chrztu
(10)
szycie
(25)
szydełko
(65)
wtorek, 31 stycznia 2012
piątek, 6 stycznia 2012
Na dobry początek :)
Dawno, dawno temu umówiłam się z koleżanką mojej siostry, że zrobię dla jej córeczki komplet do chrztu. W skład kompletu miał wchodzić sweterek, kapelusik, buciki i opaska.
Dziś pokażę i opowiem wam o kapelusiku i bucikach.
Chrzest miał być na Święta. To jak miałby wyglądać komplet omawiałyśmy już we wrześniu, a nawet chyba wcześniej, bo dla tej samej małej damy robiłam poncho.
Na komplet wybrałyśmy włóczkę akrylową Dora w ślicznym kolorze ecru. Całość miała pasować do futerka, które miało przy kieszonkach wspaniałe kokardy.
Bardzo się bałam, że choroby Janka pokrzyżują mi plany i będzie mi brakowało czasu, dlatego już w listopadzie zaczęłam szykować kapelusik i buciki. Zaczęć zaczęłam wcześnie, ale oczywiście kończyłam w grudniu. Po raz pierwszy zdarzyło mi taki komplet robić niemal przez dwa tygodnie.
Kapelusik ma duże ażurowe rondo podtrzymywane dosyć sporą kokardą.
Mrozów niby nie było, ale buciki robiłam z podwójnej nitki. Zrobiłam je na kształt wiązanych trampek, jako sznurowadła użyłam wstążki węższej niż ta przy kapelusiku, ale w tym samym kolorze.
Całość wyglądała bardzo elegancko.
Ciesząc się, że część pracy mam za sobą i jeszcze mam zapas czasu do wielkiego dnia przekazałam rzeczy mamie. I co się okazało?
Mała dama wyrosła mam z butków :) Czapeczkę robiłam z lekkim zapasam, wiec ta pasowała idealnie, ale niestety buciki były na styk. Ja poprosiłam o miarę zbyt wcześnie i przed zrobieniem nie upewniłam się, że nie uległa ona zmianie - to jedno, moja win.
Ale z drugiej strony, księżniczka też zrobiła nam miłą niespodziankę, bo przez dwa tygodnie podrosła o wiele więcej niż się spodziewałyśmy. Całe szczęście, że mieszkamy na tyle blisko, że mogłam buciki dostać z powrotem i szybko zrobić większe.
Jak się domyślacie to nie koniec problemów z tym komplecikiem :) ale o tym następnym razem :)
Dziś pokażę i opowiem wam o kapelusiku i bucikach.
Chrzest miał być na Święta. To jak miałby wyglądać komplet omawiałyśmy już we wrześniu, a nawet chyba wcześniej, bo dla tej samej małej damy robiłam poncho.
Na komplet wybrałyśmy włóczkę akrylową Dora w ślicznym kolorze ecru. Całość miała pasować do futerka, które miało przy kieszonkach wspaniałe kokardy.
Bardzo się bałam, że choroby Janka pokrzyżują mi plany i będzie mi brakowało czasu, dlatego już w listopadzie zaczęłam szykować kapelusik i buciki. Zaczęć zaczęłam wcześnie, ale oczywiście kończyłam w grudniu. Po raz pierwszy zdarzyło mi taki komplet robić niemal przez dwa tygodnie.
Kapelusik ma duże ażurowe rondo podtrzymywane dosyć sporą kokardą.
Mrozów niby nie było, ale buciki robiłam z podwójnej nitki. Zrobiłam je na kształt wiązanych trampek, jako sznurowadła użyłam wstążki węższej niż ta przy kapelusiku, ale w tym samym kolorze.
Całość wyglądała bardzo elegancko.
Ciesząc się, że część pracy mam za sobą i jeszcze mam zapas czasu do wielkiego dnia przekazałam rzeczy mamie. I co się okazało?
Mała dama wyrosła mam z butków :) Czapeczkę robiłam z lekkim zapasam, wiec ta pasowała idealnie, ale niestety buciki były na styk. Ja poprosiłam o miarę zbyt wcześnie i przed zrobieniem nie upewniłam się, że nie uległa ona zmianie - to jedno, moja win.
Ale z drugiej strony, księżniczka też zrobiła nam miłą niespodziankę, bo przez dwa tygodnie podrosła o wiele więcej niż się spodziewałyśmy. Całe szczęście, że mieszkamy na tyle blisko, że mogłam buciki dostać z powrotem i szybko zrobić większe.
Jak się domyślacie to nie koniec problemów z tym komplecikiem :) ale o tym następnym razem :)
niedziela, 1 stycznia 2012
Szczęśliwego Nowego Roku
Chciałam złożyć wam najserdeczniejsze życzenia w pierwszy dzień Nowego Roku i bardzo gorąco podziękować wam za pamięć.
Od pół roku rzadko umieszczałam nowe wpisy, jeszcze rzadziej zaglądam do was, a mimo wszystko nie zapomniałyście o mnie. Nie macie pojęcia jak dużo to dla mnie znaczy, ile nowej energii mi dałyście swoimi ostatnimi komentarzami.
Nie wiem jak będzie w tym roku. Mam nadzieje, że lepiej, bo zrobię wszystko by było lepiej.
Czy Janek nie będzie chorował...? Lekarze twierdzą, że z czasem wyrośnie, że będzie lepiej, ale jak na razie w Nowy Rok rozpoczynamy od wizyty w przychodni.
Tym razem nie robiłam podsumowania swoich ubiegłorocznych prac. Bardzo blado by to wyszło w porównaniu z poprzednim rokiem. Za to podczas ostatniej wizyty w szpitalu z Jankiem zrobiliśmy podsumowanie jego roku - 10 x zapalenie oskrzeli lub płuc, 4 x zapalenie gardła lub krtani. To wszystko w ciągu ostatnich 12 miesięcy z krótką przerwą w okresie letnim. Wszystkie badania wychodzą w normie, niestety leczymy objawy i nie możemy znaleźć przyczyny takiego stanu rzeczy.
Chciałabym mieć ciut więcej czasu dla siebie. Brakuje mi tych chwil z szydełkiem przed telewizorem i przed monitorem komputera kiedy byłam w odwiedzinach u was.
Od pół roku rzadko umieszczałam nowe wpisy, jeszcze rzadziej zaglądam do was, a mimo wszystko nie zapomniałyście o mnie. Nie macie pojęcia jak dużo to dla mnie znaczy, ile nowej energii mi dałyście swoimi ostatnimi komentarzami.
Nie wiem jak będzie w tym roku. Mam nadzieje, że lepiej, bo zrobię wszystko by było lepiej.
Czy Janek nie będzie chorował...? Lekarze twierdzą, że z czasem wyrośnie, że będzie lepiej, ale jak na razie w Nowy Rok rozpoczynamy od wizyty w przychodni.
Tym razem nie robiłam podsumowania swoich ubiegłorocznych prac. Bardzo blado by to wyszło w porównaniu z poprzednim rokiem. Za to podczas ostatniej wizyty w szpitalu z Jankiem zrobiliśmy podsumowanie jego roku - 10 x zapalenie oskrzeli lub płuc, 4 x zapalenie gardła lub krtani. To wszystko w ciągu ostatnich 12 miesięcy z krótką przerwą w okresie letnim. Wszystkie badania wychodzą w normie, niestety leczymy objawy i nie możemy znaleźć przyczyny takiego stanu rzeczy.
Chciałabym mieć ciut więcej czasu dla siebie. Brakuje mi tych chwil z szydełkiem przed telewizorem i przed monitorem komputera kiedy byłam w odwiedzinach u was.
Subskrybuj:
Posty (Atom)