Pomysł przyszedł nagle. Dokładnie wiedziałam jak ma wyglądać, nawet nie musiałam projektu rysować na kartce. Brakowało tylko czasu na jego stworzenie. Jednego wieczoru powstała ramka, drugiego jedna gałązka.
Później cała trójka dostała kataru i gorączki, a drzewko poszło w odstawkę. Przez dwa dni słyszałam tylko "mamo daj mi chusteczkę", "mamo daj mi pić...", "mamo daj mi to, daj mi tamto.." . Wczoraj powiedziałam dość - mama ma teraz przerwę - dziewczynki dostały na "własność " pudełko chusteczek (150 sztuk zniknęło w ciągu jednego południa, chyba wszystko nimi wycierały), tata - Jaśka do opieki, a ja owijałam, owijałam...
I skończyłam.
Wisiorek wykonany jest z miedzianego drutu, a ponieważ uwielbiam połączenie miedzi i srebra wplątałam w to posrebrzany drucik i kuleczki. Wymiary 6 cm x 4 cm.
Brakuje mi tylko łańcuszka, ale na to też mam już pomysł. Spróbuję z cienkiego miedzianego drutu zrobić sznureczek makramowy, ciekawie jak będzie wyglądało.
Etykiety
biżuteria
(36)
buciki niemowlęce
(15)
chusty
(3)
czapeczki
(33)
decu
(3)
druty
(12)
dzieci
(77)
filcowanie na sucho
(2)
haft
(2)
inne
(65)
kocyk niemowlęcy
(5)
koronka irlandzka
(6)
makrama
(6)
opaska
(3)
ozdoby świąteczne
(8)
poncho
(1)
profitka
(1)
przebranie
(11)
przeczytałam
(1)
serwetka
(1)
sukienki do chrztu
(10)
szycie
(25)
szydełko
(65)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz