Od ponad tygodnia męczy mnie straszna grypa. Oczy bolą tak, że przy komputerze nie mogę długo siedzieć. Stawy - szydełko w doni to po prostu tortura. Do tego temperatura i dzieci 24 godzinę na dobę wołające na zmianę "mamo posłuchaj", "mamo przyjdź do mnie" itp.
Udało mi się jednak wywiązać z pewnego zobowiązania. Z opóźnieniem, ale udało. Zrobiłam maleńkie buciki - te moje ażurowe "Pandorki"
Do bucików dorobiłam ażurową prościutką czapeczkę.
A ponieważ cały ten komplecik robiłam jak na mnie strasznie długo dołączyłam jeszcze opaskę na główkę.
Zauważyłam, że jednak długich postów raczej się nie czyta :) Licznik z magicznymi 33333 nie został złapany.
Etykiety
biżuteria
(36)
buciki niemowlęce
(15)
chusty
(3)
czapeczki
(33)
decu
(3)
druty
(12)
dzieci
(77)
filcowanie na sucho
(2)
haft
(2)
inne
(65)
kocyk niemowlęcy
(5)
koronka irlandzka
(6)
makrama
(6)
opaska
(3)
ozdoby świąteczne
(8)
poncho
(1)
profitka
(1)
przebranie
(11)
przeczytałam
(1)
serwetka
(1)
sukienki do chrztu
(10)
szycie
(25)
szydełko
(65)
wtorek, 29 marca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No bardzo słodkie!!!Na takie malusie nóżki :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne!Wspaniałe! Słodkie takie!
OdpowiedzUsuńPo prostu PANDORKI!!!
Ale słodkie paputki! Fajny ten komplecik wyszedł - niby skromny, niby prosty, a jaki elegancki!
OdpowiedzUsuńSłodziaki!!! Życzę powrotu do zdrowia! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńśliczności..życzę dużo zdrówka..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚlicznie będzie dzidzia wygladać...życzę szybkiego powrotu do zdrowia:)
OdpowiedzUsuńJa czytałam, ale spędzałam akurat upojne godziny z literaturą fachową :( Szkooooda, że przegapiłam.
OdpowiedzUsuńA butki cudne są, opaska słodziutka, no śliczności!
Zdrowiej :*