Z jednej strony lubię Święta. Przygotowania, spotkania rodzinne, niepowtarzalny nastrój przy stole, prezenty, zapach choinki, radość dzieci - to wszystko kocham. Ale przyznaję, że te trzy dni męczą mnie strasznie. Oddychać głębiej i prawdziwie odpoczywać, cieszyć się porządkiem, choinką, zaczynam dopiero teraz.
No i mogę pokazać nad czym pracowałam przed Świętami. Swojej siostrze i szwagierce zrobiłam bardzo podobne prezenty. Mikołaj wręczył im Abrazo.
Po cichu powiem wam, że bardzo zaprzyjaźniłam się z drutami. Nadal praca z nimi idzie mi dużo wolniej niż z szydełkiem, ale wszystko wychodzi i efekty bardzo mi się podobają.
Oto pierwsza chusta - dla mojej siostry. Bardzo długo nie mogłam zdecydować się z czego ją zrobić. W końcu kupiłam w Zaomotane włóczkę Zephir i w bardzo krótkim czasie zakochałam się. Na pewno do niej wrócę. Chustę robiłam podwójną nitką na drutach 4,5 mm i 3,5 mm.
Pierwszą chustę robiłam dwa tygodnie i niestety nie uniknęłam pomyłek, całe szczęście są one zupełnie niewidoczne (nawet wprawnemu oku trudno je znaleźć).
Prawdziwy kolor widoczny jest na tym zdjęciu.
Druga chusta była dla mojej szwagierki. Tu również włóczka Zephir i również podwójna nitka. Tą robiłam już tydzień i nie ma żadnej pomyłki :) Ćwiczenie czyni mistrza :)
A teraz moje prezenty :) Już wcześniej pochwaliłam się , że moja rodzinka sprawiła mi wielką niespodziankę. Po tym jak mój stary Łucznik stwierdził, że za żadne skarby świata nie podniesie igły do góry, postanowili połączyć siły i dostałam nowiutką maszynę. Do tego pod choinką znalazłam jeszcze taką tęczę :)
Jak co roku chciałam pokazać swoją choinkę. Drzewko stało u nas przez kilka dni nie ubrane i same w sobie było tak piękne, że w końcu nic na niej nie powiesiliśmy. To znaczy zawisły lampeczki i tylko jedno pudełko bombek w kolorze srebrnym - dużo mniej niż w zeszłym roku.
Jak zwykle okazało się, że prawie wszystkie przygotowane wcześniej szydełkowe gwiazdki rozeszły się i na choinkę nie ma co powiesić.
Dziękuję wszystkim za życzenia, szczególnie za te dostarczone pocztą. To niesamowite uczucie trzymać w ręku wykonaną przez kogoś kartkę Świąteczną, i to przeświadczenie, ze ktoś ją robił specjalnie dla mnie. Coś pięknego.
Dziękuję wam.
Etykiety
biżuteria
(36)
buciki niemowlęce
(15)
chusty
(3)
czapeczki
(33)
decu
(3)
druty
(12)
dzieci
(77)
filcowanie na sucho
(2)
haft
(2)
inne
(65)
kocyk niemowlęcy
(5)
koronka irlandzka
(6)
makrama
(6)
opaska
(3)
ozdoby świąteczne
(8)
poncho
(1)
profitka
(1)
przebranie
(11)
przeczytałam
(1)
serwetka
(1)
sukienki do chrztu
(10)
szycie
(25)
szydełko
(65)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gwiazdki też mają skrzydełka, przemieszczają się z domu do domu.
OdpowiedzUsuńU mnie tez tak było;-)
Witaj po świętach.
OdpowiedzUsuńŚliczne prezenciki:)Urocze:)Pozdrawiam ciepło!
Bardzo ładne prezenty, a choinka piękna w swej prostocie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodziwiam, że chusty tak piękne wyszły. Musisz mieć po prostu wrodzony talent :) Ale wiadomo, że bez pracy sam talent nie wystarcza, więc tym bardziej gratuluję takich efektów!
OdpowiedzUsuńPięne chusty. Dla mnie swięta wprowdzaja magie do tych wszystkich ozdóbek. Ale rzeczywiście w święta zmęczenie, brzarstwo i najazd gości. A po świętach cisza spokój i ślicznie ubrany domek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńP.S zazdroszcze choinki
Prezenty śliczne, te rozdane i te dostane :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
piękne chusty
OdpowiedzUsuńTwoje prace sa przepiękne
OdpowiedzUsuńChusty-rewelacyjne,gratuluje a choinka naprawde urodziwa.
OdpowiedzUsuń