Ostatnio mam uczucie, że czas przecieka mi między palcami. Dzień jest taki krótki, że nigdy nie jestem w stanie zrobić tego co na ten dzień zaplanowałam.
Śnieg tak nas zasypał, że przejazd wózkiem po dziewczyny do szkoły i przedszkola po prostu graniczy z cudem. Sanki też nie bardzo się sprawdzają, bo mały w nich marznie.
Nie udało mi się też dotrzeć na pocztę, za co bardzo przepraszam Daszkę. W tym tygodniu na pewno mi się uda:)
Jakiś czas temu zrobiłam bransoletkę z masy perłowej. Poproszono mnie bym dorobiła do niej kolczyki. Po konsultacjach z przyszłą właścicielką powstały takie drobiazgi.
Dziękuję wam bardzo za odwiedziny. Miło mi powitać również nowe Obserwujące :)
Etykiety
biżuteria
(36)
buciki niemowlęce
(15)
chusty
(3)
czapeczki
(33)
decu
(3)
druty
(12)
dzieci
(77)
filcowanie na sucho
(2)
haft
(2)
inne
(65)
kocyk niemowlęcy
(5)
koronka irlandzka
(6)
makrama
(6)
opaska
(3)
ozdoby świąteczne
(8)
poncho
(1)
profitka
(1)
przebranie
(11)
przeczytałam
(1)
serwetka
(1)
sukienki do chrztu
(10)
szycie
(25)
szydełko
(65)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A my ostatnio robimy furorę na osiedlu, wymyśliwszy najprostszy sposób przemieszczania się w śniegu - starszak jedzie na sankach, małą mam zamotaną w chuście, tak że wszystkim jest cieplutko :) Chusta to jedyne rozwiązanie dla mnie na tę porę roku - wózek nie przebrnie przez nieodśnieżone chodniki i przez rozjeżdżone błocko
OdpowiedzUsuńNo, tak :) ale Janek waży już 12 kg, jak dojdzie do tego kombinezon i buty to będzie z 15 kg. Do tego dziewczyny uwieszone rąk jak winogrona i w ten sposób w śniegu jestem w stanie przejść połowę drogi, dalej ledwo zipię :P. Chusta i nosidło było wspaniałe, ale kilka miesięcy temu:(
OdpowiedzUsuńŚliczne kolczyki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam