Tylko proszę się nie śmiać :).
Oglądałam wasze blogi i na większości pokazujecie tak przepiękne szale. Też chciałabym mieć taki, ale moje drutowe umiejętności na razie na to nie pozwalają, a zrobiony na szydełku nie będzie tak zwiewny i leciutki. Stwierdziłam, że muszę zacząć od czegoś łatwiejszego i w ten sposób powstał mój SZAL :) - tak do kompletu z czapką.
Włóczka z Lidla, skorzystałam również z pomysłu - instrukcji załączonej do włóczki, zmieniając nieznacznie proporcje.
Druty 6 mm.
Wymiary 28 cm na 150 cm
No i ja "mistrzyni drutów" :P robiłam go całe 4 wieczory, dla porównania sukienkę do chrztu zrobiłam w 1,5 tygodnia.
Szal - ik jest mięciusi i bardzo cieplutki. Teraz żadne mrozy mi nie straszne:).
Etykiety
biżuteria
(36)
buciki niemowlęce
(15)
chusty
(3)
czapeczki
(33)
decu
(3)
druty
(12)
dzieci
(77)
filcowanie na sucho
(2)
haft
(2)
inne
(65)
kocyk niemowlęcy
(5)
koronka irlandzka
(6)
makrama
(6)
opaska
(3)
ozdoby świąteczne
(8)
poncho
(1)
profitka
(1)
przebranie
(11)
przeczytałam
(1)
serwetka
(1)
sukienki do chrztu
(10)
szycie
(25)
szydełko
(65)
piątek, 30 października 2009
wtorek, 27 października 2009
Jak ten czas szybko leci
Sama nie mogę uwierzyć, że moja mała dziewczynka skończyła już 5 lat. Kiedy ona tak dorosła? Rok temu poszła jako maluch do przedszkola, w tym roku (za sprawą Pani minister) jest już starszakiem, a w następnym roku będę musiała kupować dla niej tornister. Co dziwniejsze ja jakoś nie odczuwam na sobie upływu tego czasu, owszem odczuwam jego permanentny brak, ale nadal czuje się jak młoda, trochę zwariowana dziewczyna, a nie stateczna matka trojga dzieci.
Oto moja solenizantka z rodzeństwem (rodzonym i ciotecznym) :
Poprawię sobie jeszcze humor, chwaląc się jak pięknie wyglądała pewna młoda dama w sukience, którą zrobiłam.
Oto moja solenizantka z rodzeństwem (rodzonym i ciotecznym) :
Poprawię sobie jeszcze humor, chwaląc się jak pięknie wyglądała pewna młoda dama w sukience, którą zrobiłam.
വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്വ്
W odpowiedzi:
Marzanna, Pyziulka - dziękuję za rady. Udało się bez wielkiego płaczu i bez prezentu. Tłumaczyłam tłumaczyła i nie wiem ile razy odpowiadałam na pytanie "a kiedy ja będę miała urodziny?" :)
Miluszka - dziękuję za odwiedziny :)
Barbaratoja - dla mnie było dużo łatwiej zrobić denko czapki na szydełku niż na drutach, przyznaję się bez bicia na drutach po prostu nie potrafię
Elżusia, Anya.es, Maniczu, Piuma, Vivictoria - dziękuję.
W odpowiedzi:
Marzanna, Pyziulka - dziękuję za rady. Udało się bez wielkiego płaczu i bez prezentu. Tłumaczyłam tłumaczyła i nie wiem ile razy odpowiadałam na pytanie "a kiedy ja będę miała urodziny?" :)
Miluszka - dziękuję za odwiedziny :)
Barbaratoja - dla mnie było dużo łatwiej zrobić denko czapki na szydełku niż na drutach, przyznaję się bez bicia na drutach po prostu nie potrafię
Elżusia, Anya.es, Maniczu, Piuma, Vivictoria - dziękuję.
piątek, 23 października 2009
Moja wersja Quincy
Bardzo spodobała mi się ta czapka jak kolejno pojawiała się na waszych blogach. Bardzo chciałam mieć taką ... no i mam. Tylko, że moja jest nieco inna. Jej podstawową część, czyli wstęgę zrobiłam na drutach, ale górę na szydełku. Jednak moje możliwości "drutowe" są mocno ograniczone, nie potrafiłam zapanować nad kilkoma drutami na raz.
Włóczka z Lida. Na czapeczkę poszło jakieś 60 g. Druty 6 mm, szydełko 5 mm.
A tak czapka wygląda na głowie:
Włóczka z Lida. Na czapeczkę poszło jakieś 60 g. Druty 6 mm, szydełko 5 mm.
A tak czapka wygląda na głowie:
Dylemat
W poniedziałek moja najstarsza kończy 5 lat. Z tej okazji w niedzielę robię uroczystość rodzinną z mnóstwem słodkości i oczywiście prezentami. I tu pojawia się mój dylemat. Z doświadczenia wiem, że jak jedna coś dostaje, to druga też natychmiast to chce. Nie pomagają wyjaśnienia, że to jest święto Ani, Zosia też chce tort i prezenty.
Co zrobić by rodzeństwu nie było przykro? Ja przygotowałam również prezent dla Zosi, ale nie jestem z tego zadowolona, robię to tylko, po to, żeby nie było wielkiej awantury. Macie jakiś patent, by urodziny były świętem tylko jednego dziecka? i by obchodzić je bez łez i narzekań drugiego?
Co zrobić by rodzeństwu nie było przykro? Ja przygotowałam również prezent dla Zosi, ale nie jestem z tego zadowolona, robię to tylko, po to, żeby nie było wielkiej awantury. Macie jakiś patent, by urodziny były świętem tylko jednego dziecka? i by obchodzić je bez łez i narzekań drugiego?
środa, 21 października 2009
Bransoletka
Tak by odpocząć od szydełkowania na szybko zrobiłam bransoletkę.
Kamyki to najprawdopodobniej Jaspis. Dlaczego "najprawdopodobniej" - niestety brakuje mi wiedzy dotyczącej kamyków i nie potrafię ich rozpoznawać. Dostałam je od osoby, która zupełnie nic na ich temat nie potrafiła powiedzieć. Dla mnie wyglądają na Jaspis.
Oprócz kamyczków drucik i inne elementy miedziane. Chyba nigdy nie uwolnię się od miedzi:) Po prostu bardzo ją lubię :)
Kamyki to najprawdopodobniej Jaspis. Dlaczego "najprawdopodobniej" - niestety brakuje mi wiedzy dotyczącej kamyków i nie potrafię ich rozpoznawać. Dostałam je od osoby, która zupełnie nic na ich temat nie potrafiła powiedzieć. Dla mnie wyglądają na Jaspis.
Oprócz kamyczków drucik i inne elementy miedziane. Chyba nigdy nie uwolnię się od miedzi:) Po prostu bardzo ją lubię :)
niedziela, 18 października 2009
Czapeczka dla Helutka
Skończyłam czapeczkę dla mojej chrześnicy. Miała być nie wiązana, a jednocześnie zakrywać uszy i miała mieć kwiatki. Tylko kwiatki mi tak jakoś nie pasowały, dlatego idąc na kompromis przy jednym kwiatuszku na czapeczce przysiadł motylek.
Materiał: akryl
Szydełko: 5 mm i 3,5 mm
Pomysł: własny
A tu czapeczka na zastępczej modelce - Zosi.
Materiał: akryl
Szydełko: 5 mm i 3,5 mm
Pomysł: własny
A tu czapeczka na zastępczej modelce - Zosi.
środa, 14 października 2009
Komplecik na chrzest
Kilka dni temu pokazałam skończoną sukienkę do chrztu. Miały być lepsze zdjęcia, ale niestety pogoda nie pozwoliła takich zrobić. Sukieneczkę trzeba było przekazać małej właścicielce. Do sukienki dorobiłam jeszcze czapeczkę i malutkie pantofelki.
Czapeczka i pantofelki to już mój autorski wytwór. Robione również z akrylu szydełkiem nr 6.
Cały komplecik, razem z moimi dziewczynkami, zapakowałyśmy do ozdobnego pudełka (one je oklejały, co niestety było widać, ale nie można zrażać dzieci gdy rwą się do pracy:))
No to teraz czas zabrać się za czapki, zwłaszcza, że za oknem pada śnieg.
Czapeczka i pantofelki to już mój autorski wytwór. Robione również z akrylu szydełkiem nr 6.
Cały komplecik, razem z moimi dziewczynkami, zapakowałyśmy do ozdobnego pudełka (one je oklejały, co niestety było widać, ale nie można zrażać dzieci gdy rwą się do pracy:))
No to teraz czas zabrać się za czapki, zwłaszcza, że za oknem pada śnieg.
Etykiety:
buciki niemowlęce,
czapeczki,
dzieci,
sukienki do chrztu,
szydełko
sobota, 10 października 2009
Sukienka - tak jak obiecałm
Sukienkę skończyłam. Po raz pierwszy zrobiłam taką dla mojej Zosi na chrzest, teraz zrobiłam ją dla pewnej małej dziewczynki. Wykonywana była niemal z pamięci, raz tylko spojrzałam na pierwowzór sprawdzając wzór falbanki.
Dziś pokarzę tylko dwa zdjęcia, ponieważ przy takim oświetleniu wychodzą wręcz potwornie i zabijają prawdziwy urok tej sukienki.
A teraz kilka szczegółów. Szydełko nr 6. Włóczka to bardzo mięciutki akryl - moim zdaniem idealny materiał na tą porę roku i ubranko dla dziecka. Zużyłam jakieś 270 g. Sukienka jest długa, powinna zakryć nóżki dziecka.
Do kompletu będą jeszcze pantofelki i czapeczka, ale to jutro... No i może uda się zrobić lepsze zdjęcia.
Dziś pokarzę tylko dwa zdjęcia, ponieważ przy takim oświetleniu wychodzą wręcz potwornie i zabijają prawdziwy urok tej sukienki.
A teraz kilka szczegółów. Szydełko nr 6. Włóczka to bardzo mięciutki akryl - moim zdaniem idealny materiał na tą porę roku i ubranko dla dziecka. Zużyłam jakieś 270 g. Sukienka jest długa, powinna zakryć nóżki dziecka.
Do kompletu będą jeszcze pantofelki i czapeczka, ale to jutro... No i może uda się zrobić lepsze zdjęcia.
வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்வ்
W odpowiedzi:
W odpowiedzi:
Vivi, Minimysz - bardzo dziękuję, za życzenia powrotu do zdrowia. Czuję się już lepiej, ale katar w dalszym ciągu mi jeszcze dokucza.
Eve- Jank - dziękuję :)
środa, 7 października 2009
A miało być tak pięknie
Zamiast cieszyć się przywilejami należnymi "słomianej wdowie" rozchorowałam się na dobre. Ledwo mogę oddychać, kaszlem budzę Jaśka jak tylko przyśnie. Najchętniej nie wychodziłabym z łóżka, a tu Jaś woła i ta sukienka do chrztu. Nie powiem przybywa jej w dość szybkim tempie, ale .... Czy też tak macie, że jak coś trzeba zrobić na określony termin, to do tej pracy muszę się zmuszać. Jak nie mam określonego czasu, to szydełko samo mi śmiga w rękach ... Może to jednak wynik złego samopoczucia....
Skończoną sukienkę pokażę w sobotę.
Skończoną sukienkę pokażę w sobotę.
sobota, 3 października 2009
"Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni..."
... no może nie zupełnie, został ze mną Jasiek :) Mimo, że chodzę do pracy to czuję się jak na urlopie - nie sprzątam, nie gotuję i nie prasuję :) Nareszcie mam mnóstwo czasu dla siebie.
Korzystając z nieobecności dziewczynek podjęłam się zrobienia sukieneczki na chrzest, czasu mam mało, bo tylko tydzień, ale powinnam zdążyć bez większych problemów. Jedyny problem to chwilowy brak aparatu i nie mogę pokazać co dotychczas zrobiłam :).
Korzystając z nieobecności dziewczynek podjęłam się zrobienia sukieneczki na chrzest, czasu mam mało, bo tylko tydzień, ale powinnam zdążyć bez większych problemów. Jedyny problem to chwilowy brak aparatu i nie mogę pokazać co dotychczas zrobiłam :).
వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్వ్
Subskrybuj:
Posty (Atom)