środa, 28 kwietnia 2010

To już było ...

Ta czapeczka powstała dla maleńkiej Damy. Podobną zresztą prezentowałam w poprzednim poście, ta jest zrobiona identycznym wzorkiem różni się tylko materiałem - 100 % bawełna. Szydełko 2 mm.



Ponieważ staram się by nie robić zupełnie identycznych rzeczy dwa razy kwiatuszek i listki odrobinę się różnią od tych z poprzedniej czapeczki.


A oto piękna dama w swoim nowym nakryciu głowy


व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्

Hada, Reni, Duditko, Alicjo - dziękuję za miłe słowa
Mata - ja też wolę prezentować kapelusiki na modelach, niestety nie zawsze jest to możliwe :(
Witam nowych "obserwujących" szalenie miło mi jest was gościć :)

A teraz troszkę prywaty. Szykuję się do chrztu małego i chciałabym sam przygotować szatkę. Poszukuję jakiegoś haftu, który by pasował do tej szatki, może macie coś w swoich zbiorkach, albo wiecie gdzie czegoś takiego szukać. byłabym ogromnie wdzięczna za pomoc.

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Szydełkowe czapeczki

Nadrabiam zaległości. Te ostatnie dni były dla mnie trudne. Mąż w pracy po dwanaście godzin, a ja niemal cały czas sama z całą trójką. Teraz już wszystko powoli wraca do normy, wiec i ja będę miała więcej czasu.
Do pokazania mam dwa szydełkowe kapelusiki dla małej damy. Pierwszy zrobiony z akrylu z leciutkim ażurkiem i koronkowym rondkiem. Zdjęcia niestety troszkę przekłamują kolory, kwiatek jest intensywnie różowy :) Szydełko 2 mm.


Drugi kapelusik jest na cieplejsze dni, zrobiony z bawełny z większym ażurkiem. Dodatkowo kapelusik ma wiązanie z uszkami. Rondko można wywinąć do góry lub mieć opuszczone do dołu.
Szydełko również 2mm.

Niestety w obu przypadkach zdjęcia nie oddają uroku czapeczkom. Wychodzi na to, że marny ze mnie fotograf :(

व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्वव्व्वव्व्व्व
Dziękuję wszystkim za wspaniałe komentarze. Za życzenia zdrówka dla Janka.
Chciałam również powitać nowe osoby, które dołączyły do Obserwatorów. Miło mi, że mnie odwiedzacie.

środa, 14 kwietnia 2010

Smutki i radości

Sobotnie wydarzenia bardzo mną wstrząsnęły. Spowodowały, że na nowo przeżywałam wydarzenia z przed pięciu lat. Tamtego wieczoru zadzwonił telefon, niby nic niezwykłego, ale po nim zmieniło się wszystko. W jednej chwili straciłam bliską mi osobę. Nie potrafiłam i nadal nie potrafię zrozumieć jak to się stało, przecież jeszcze kilka godzin wcześniej z nią rozmawiałam. Na pytanie "dlaczego?" nie ma odpowiedzi. Ja jej nie znalazłam.Najgorsze w takiej śmierci jest to, że nie można się do niej przygotować. Rozpamiętuje się ostatnie chwile i żałuję, że nie powiedziało się czegoś innego, że się należycie nie pożegnało, zwykłe "pa". A później ... to przekonanie, że otworzą się drzwi i zaraz wejdzie, wróci..... wyszła przecież na moment....W tym tygodniu wszystko wróciło, żal i wielki smutek.

Promykiem tego tygodnia jest mój synek :)
Dziś kończy swój pierwszy rok życia :)
Ledwo mogę w to uwierzyć -ma 75 cm wzrostu, waży prawie 10 kg, ma cztery ząbki i chodzi trzymany za rączki.
Rok temu tak wspaniale nie było. Urodził się w 35 tygodniu z wrodzonym zapaleniem płuc. Strasznie jest oglądać swoje dziecko w inkubatorze z tymi wszystkimi rurkami. Usłyszałam wtedy jedną z najgorszych rzeczy, które matka może usłyszeć - żeby się przygotować...
Janek okazał się jednak upartym chłopcem :) i choć z różnymi chorobami walczymy co dzień, na przekór wszystkiemu rozwija się wspaniale, a ja nie mogę się doczekać tego pierwszego w pełni świadomie wypowiedzianego słowa "mama"


sobota, 10 kwietnia 2010

niedziela, 4 kwietnia 2010

Wesołego Alleluja

Chciałam wam życzyć wielu radosnych chwil
na te Święta Wielkanocne;
serdecznych spotkań rodzinnych
smacznego jajka oraz mokrego Dyngusa.


A teraz trochę się pochwalę. W tym roku pisanki całkowicie samodzielnie przygotowywały dziewczynki. Posługiwały się pastelami.


Jak skończyły robić pisanki, przystroiły koszyczek do świecenia i wszystko w nim poukładały :)
( w koszyczku musiało być niemal wszystkiego podwójnie :), przez skórę czuję , że za rok dojdzie mi trzeci baranek i trzeci kurczaczek, w tym roku Jasiek jeszcze się nie dopominał o swoje :))


A to nasz domowy Wielkanocny Baranek :)