czwartek, 31 marca 2011

Żeby nie było...

Żeby nie było, że zawsze "robię tylko dla kogoś ".
Żeby nie było, że "muszę chodzić w TAKIEJ czapce".
Swojej najstarszej zrobiłam TAKĄ czapkę

Do dyspozycji miałam tylko jeden motek zachomikowanego Philindar'a Suffrage 249 (50 g, 100% wełna). Pierwsza myśl - mało tej włoczki, ale spróbuję. Wzorek - najprostszy ażurek, tak by nie był włóczko - żerny, szydełko 3,5 mm, ostatni rządek 2 mm.
Włóczki starczyło na styk, ostatnie resztki umieściłam w kwiatku :)

Właścicielka BARDZO zadowolona :)


Dziękuje wam za życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. Już teraz jest ciut lepiej.

Wczoraj w skrzynce znalazłam też bardzo miłą niespodziankę.
Jakiś czas temu zgłosiłam się do Izy i poprosiłam o kilka "dzieciowych szmatek". Dostałam takie śliczności

Dziewczynkom tak się podobały, że na każdym zrobionym przeze mnie zdjęciu była przynajmniej jedna łapka. Na tym też się załapała ;) Dziękuję Izo.

wtorek, 29 marca 2011

Zrobiłam buciki

Od ponad tygodnia męczy mnie straszna grypa. Oczy bolą tak, że przy komputerze nie mogę długo siedzieć. Stawy - szydełko w doni to po prostu tortura. Do tego temperatura i dzieci 24 godzinę na dobę wołające na zmianę "mamo posłuchaj", "mamo przyjdź do mnie" itp.
Udało mi się jednak wywiązać z pewnego zobowiązania. Z opóźnieniem, ale udało. Zrobiłam maleńkie buciki - te moje ażurowe "Pandorki"

Do bucików dorobiłam ażurową prościutką czapeczkę.


A ponieważ cały ten komplecik robiłam jak na mnie strasznie długo dołączyłam jeszcze opaskę na główkę.


Zauważyłam, że jednak długich postów raczej się nie czyta :) Licznik z magicznymi 33333 nie został złapany.

piątek, 25 marca 2011

Komplet w kolorze ecru

Poproszono mnie bym zrobiła komplecik do chrztu w kolorze pasującym do materiałowych kwiatuszków. Zadanie niby łatwe dopóki nie zaczęłam szukać odpowiedniej włóczki. Tu zaczęły się schody. Różyczki były w jasnym kolorze ecru, włoczki bardziej żółte niż białe, jeśli już znalazłam zbliżony kolor to okazywało się, że to gryząca wełna i na sweterek dla dziecka się nie nadaje. Po długich poszukiwaniach znalazłam włóczkę akrylową o nazwie "Scarlett". Nie był to szczyt moich marzeń , bo o ile włóczka w motku wydawała się miękka to w gotowym wyrobie już mi się tak nie podobała. Za to kolor miała dokładnie taki jak nitka, z której szyto kwiaty.
Komplet składa się z czterech części i prezentuje tak

Bolerko zaczynałam robić kilka razy co chwilę zmieniając grubość szydełka lub ilość nitek. cały czas był dla mnie za mało miękki i miły w dotyku. W końcu zrobiłam go z pojedynczej nitki, szydełkiem 2,5 mm, ale bardzo luźno. Bolerko zapinane jest na haftkę.


A oto kapelusz dla Małej Damy z wywijanym rondem i jej pantofelki.

Stroju dopełnia opaska na głowę. Opaska ma wrobioną gumeczkę i wykonana jest tym samym wzorkiem, którym wykończałam bolerko i kapelusz.

sobota, 19 marca 2011

O szczęściu, zaległych zdjęciach i po prośbie

Dziś będzie trochę długo, bo dużo spraw się nazbierało.

W pierwszej kolejności chciałam pokazać jaką małą niespodziankę przygotowałam dla MAGARO. Broszka jest już u nowej właścicielki i mam nadzieję, że choć odrobinę przypadła jej do gustu. Przyznam się, że miałam problem co przygotować, bo MAGARO tak pięknie włada szydełkiem, że w zasadzie co bym nie przygotowała to ona sama umiałaby to zrobić i to nawet chyba lepiej. Broszki tego typu u niej nie widziałam. Ot taka mała zapowiedź wiosny.


A teraz trochę o szczęściu. Tak jak lubię rozdawać prezenty, lubię też je dostawać. Chyba jak każdy :) Dlatego też od czasu do czasu chętnie biorę udział w zabawach - rozdawajkach na waszych blogach. Przed feriami zapisałam się na "Witaminki" na blogu "Z szafy Marysi" . Po powrocie z ferii długo nie mogłam nadrobić zaległości w odwiedzaniu waszych blogów (jeszcze je mam:( ) . Jakież było moje zdziwienia jak się okazało, że nie dość , że wygrałam tkaninki to jeszcze one cały czas na mnie czekają. Spóźniłam się prawie cały miesiąc. A takie cuda wczoraj dostałam:

Z tych żółtych powstaną nakrycia na głowę dla dziewczynek - tak sobie zażyczyły. Z reszty jeszcze nie wiem, ale wszystkie są tak cudowne, że jak przyjdzie co do czego i tak będę je ciąć to z wielkim bólem serca.

Jak jesteśmy przy prezentach to pokażę jeszcze jedną swoją wygraną. Powinnam ją pokazać wieki temu, ale zawsze zapominałam, teraz szybciutko to naprawiam. Taką piękną spódnicę wygrałam na blogu Małej Gosi i choć moim codziennym strojem są spodnie w tej spódniczce czuję się wyjątkowo dobrze.


A teraz kolejna zaległość :). Przedstawiam wam moją mała siostrzenicę w sukieneczce do chrztu. Samą sukienkę już prezentowałam, teraz pokazuję modelkę w swoim galowym stroju :)


Na koniec zostawiłam swoją wielką prośbę skierowaną głównie do tych osób, które doskonale czują się w technice decu. Mam rowerek po dziewczynkach, który byłby teraz idealny dla mojego synka. Tylko nie chciałabym go sadzać na te różowości (i tak przy dwóch dziewczynach w domu wzorców kobiecych ma dość). Czy można go przemalować na inny kolor? Jak to zrobić? Co zastosować by ładnie wyglądało? A może ktoś by mi pomógł? Ja w zamian zrobiłabym coś szydełkowego?
Rowerek wygada tak.


Zdjęcie nie jest moje, pożyczyłam je z jakiejś strony.

Ciekawa jestem czy ktoś dobrnął do końca tego długiego postu. Za tą cierpliwość należy się chyba nagroda :) Jeżeli spojrzycie na licznik umieszczony z lewej strony to zobaczycie, że przekroczył on liczbę 32 tysięcy. Osoba, która przyśle mi zrzut z ekranu z wartością 33333 będzie mogła liczyć na niespodziankę :)

poniedziałek, 14 marca 2011

Turkusowy melanż

Ten komplet miałam pokazać kilka dni temu, ale znowuż zabrakło mi czasu. Dziś śpieszę nadrobić zaległości.
Komplet prezentuje się tak

Większość elementów naszyjnika wykonałam techniką makramy szydełkowej z cieniutkiej Perle 8. z wykorzystaniem barwionego howlitu i miedzianych kuleczek. Naszyjnik jest dość długi.
Kolczyki zawiesiłam na srebrnych biglach.

व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्व्

Niestety mam nadal okropne kłopoty z wygospodarowaniem czasu dla siebie, przez co w żaden sposób nie mogę zlikwidować tego 1000+ w czytniku. U was na blogach już niemal Święta , a ja nawet o nich nie myślę.
Dziękuję wam za tak wspaniałe komentarze i witam nowe grono obserwatorów.

Aneladgam - mam nadzieję, że ten komplet jest bardziej wiosenny :) U mnie niestety to co chcę dawno wylądowało na półce, ja się ciągle zmagam z tym co muszę :(
Biżuteria z filcu - witaj i rozgość się :)
Alex- naszyjniki z perłami pojawiają się na blogach dziewczyn w różnej konfiguracji, tak, że bardzo trudno mi powiedzieć czy to naprawdę jest tylko mój autorski pomysł. Pewnie nie, choć na nikim się nie wzorowałam, ale zawsze gdzieś w pamięci pewne obrazy się zachowują. Na pewno nie widziałam pereł w sznurach makramowych, wiec ten pomysł jest mój :) (jakiś czas temu prezentowałam wersję w ecru) Myślę, że bez problemu możesz zrobić swoją wersję naszyjnika i koniecznie pochwal się cóż takiego pięknego stworzyłaś :)

piątek, 11 marca 2011

Chętnie przyjmę wiaderko czasu

Jakby ktoś miał na zbyciu wolną godzinkę, czy choćby 15 minut, to chętnie przygarnę, bo mój mi strasznie ucieka. Mam mnóstwo zajęć głównie związanych z dziećmi i powoli brakuje mi czasu dla siebie, na relaks, na szydełko, na sen. Wszystko co robię robię kosztem czegoś i zaczynam źle się z tym czuć.
Ten komplet zaczęłam robić jeszcze przed feriami. Wszystkie elementy miałam zrobione już jakiś czas temu, musiał tylko wykończyć. I to "tylko" zajęło mi ponad 2 tygodnie. Ale wreszcie jest gotowe i może pójść do nowej właścicielki

W skład kompletu wchodzą długie korale, kolczyki i bransoletka. I kilka dokładniejszych zdjęć.

Mam jeszcze jeden komplet szydełkowej biżuterii, ale pokażę go jutro jak poprawię zdjęcia.

Tak bardzo chciałabym, żeby wiosna zagościła już na dobre. Nie mogłam jej się doczekać za oknem, więc założyłam mały cebulowy ogródek na kuchennym parapecie. Moja cebulka jest już taka duża:)

wtorek, 1 marca 2011

Jak dobrze wrócić do domu :)

U babci było wspaniale. Wspaniale , ale... no właśnie, sama nie wiem dlaczego, ale jakby nie było wspaniale na wyjeździe, to uwielbiam wracać do domu. Po wejściu do mieszkania zawsze odczuwam ulgę - nareszcie.
Pogoda była super mroźno, ale niemal zawsze słonecznie. Dzieci zadowolone i zdrowe, a to najważniejsze.
Nie wiem kiedy minęły te dwa tygodnie. Po włączeniu komputera aż za głowę się złapałam, tyle nowości u was, nie wiem kiedy uda mi się wszystko nadrobić i przeczytać.
Na ferie wzięłam włóczki i kordonki, ale nie miałam wiele czasu by usiąść i coś zrobić.
Chociaż nie, pierwszego dnia, gdy na dworze było -12 stopni, zrobiłam sobie nową , cieplutką czapkę - to była konieczność :)

Z czapki jestem ogromnie zadowolona, bo dawno nie czułam się tak dobrze w czapce:)
Robiłam ją na drutach 4mm na okrągło bez zszywania. Włóczka - resztki zakupu zeszłorocznego (chyba) w Lidlu.
A tak czapka wygląda na "ludziu" :)


Powolutku będę teraz nadrabiała zaległości w czytaniu waszych blogów i pokazywaniu co nowego powstało u mnie. Mam kilka prac na ukończeniu, w tym kilka prezentów, które powinny być już u nowych właścicielek :( nie wiem kiedy, ale muszę koniecznie jak najszybciej wszystko skończyć.